Niestety, w sobotnim meczu na pewno nie zagra Gordan Bunoza, który w dalszym ciągu nie wyleczył urazu pleców. "Na dzień dzisiejszy stan zawodników jest taki sam, jak na mecz z Ruchem. Oczywiście musimy jeszcze poczekać. Wszystko może się zdarzyć, ale nie ma co ukrywać, że skład będzie podobny".Trener odniósł się również do sytuacji Łukasza Burligi. "Łukasz ma szczęście, bo u mnie kompromisu nie ma. Stwierdziłem, że jest to chłopak, który jest chory. Inteligentny, fajny, ale chory. Jest mu trudno, ale uważam, że jeśli wszyscy mu pomożemy, to wyjdzie z tego. Zresztą już jest duża poprawa, a ostatnie wydarzenie - mam nadzieję - że było pojedynczym wyskokiem. Postaramy się w naszym gronie go wyleczyć. Miał dobry sezon jako piłkarz. Wywiązał się z niego bardzo dobrze. Strzelił bramkę, miał asysty. Zrobił naprawdę duży postęp. Gdy tu przyszedłem, to nie był podstawowym zawodnikiem, a teraz niektóre mecze zagrał na naprawdę wysokim poziomie". Do końca sezonu pozostały tylko trzy spotkania. Czy trener widzi szansę na zajęcie miejsca na podium? "Walczymy o każdy punkt, bo każde miejsce daje nam większą korzyść dla klubu. Przede wszystkim ze względów finansowych. Martwię się tylko o defensywę, bo składamy ją z meczu na mecz. Mam nadzieję, że ostatnie trzy mecze zagramy w tym samym składzie. Dzięki temu, z każdym meczem obrońcy popełniają mniej błędów. Jeśli porównamy tę obronę z jesieni z obecną, to pozostał tylko jeden zawodnik".Sobotni mecz zostanie rozegrany o nietypowej porze. W tym sezonie zawodnicy tylko raz rozgrywali ligowe spotkanie o godzinie 13, był to mecz z Legią Warszawa. "Pogoda będzie taka sama dla obu drużyny. My musimy się odpowiednio przygotować. Obserwuję Górnik za czasów Roberta Warzychy, i muszę powiedzieć, że ta drużyna zrobiła duży postęp. Wydaje mi się, że gra w tym momencie najlepiej. Jeśli zagramy tak, jak z Pogonią u siebie, to jesteśmy w stanie wygrać" - stwierdził "Franz".Na konferencji prasowej padło również pytanie o ostatni pojedynek obu drużyn, kiedy po bardzo dobrym meczu "Biała Gwiazda" ostatecznie przegrała w Zabrzu 2-3. "Rozegraliśmy tam kapitalny mecz, zwłaszcza do momentu straty pierwszej bramki. Prowadziliśmy 2-0, ale potem popełniliśmy błędy w obronie. Górnik zdobył bramkę ze spalonego, ostatecznie przegraliśmy ten mecz, ale klasowa drużyna takich meczów nie przegrywa, nawet grając w dziesiątkę" - podkreślił Smuda. Wyniki, terminarz i tabela grupy mistrzowskiej T-Mobile Ekstraklasy