<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/wisla-krakow-lechia-gdansk,3531" target="_blank">Zobacz zapis relacji z meczu Wisła Kraków - Lechia Gdańsk</a> Zgodnie z zapowiedziami trener Michał Probierz dokonał kilku zmian w składzie. Łukasz Garguła nie załapał się nawet od meczowej "18", a Ivica Iliev zajął miejsce na ławce rezerwowych. Z kolei Kew Jaliens został ustawiony jak defensywny pomocnik. Czy te zmiany jakoś wpłynęły na sposób gry Wisły? Niespecjalnie. Dało się zauważyć lepszą organizację gry w defensywie, choć z drugiej strony nie wiadomo czy nie wynikało to bardziej z apatycznej postawy rywala. W ofensywie Wisła nadal nie błyszczała. I nagle w szesnastej minucie, gdy już pierwsi kibice zaczęli ziewać z powodu nudy wiejącej z boiska, padł gol. Po wyrzucie piłki z autu, Maor Melikson dośrodkował z prawego skrzydła, a Cwetan Genkow tylko dołożył nogę i piłka wpadła do siatki. Jeśli ktoś liczył, że ten gol obudzi piłkarzy do aktywniejszej gry, mylił się. Akcje ofensywne toczyły się w wolnym tempie, brakowało strzałów, dryblingów, w sumie wszystkiego, czego można oczekiwać od piłkarskiego spotkania. Dopiero w trzydziestej siódmej minucie Lechia oddała pierwszy groźny strzał. Zza linii pola karnego kopnął Mateusz Machaj, a piłka przeleciała tuż obok słupka. W końcówce pierwszej połowy ożywiła się trochę Wisła i mogła zdobyć drugiego gola. Po mocnym dośrodkowaniu Meliksona bliski wpakowania piłki do własnej bramki był były wiślak Piotr Brożek. W przerwie zaczął padać deszcz i może ten fakt sprawił, że w drugiej połowie zawodnicy trochę raźniej zaczęli się ruszać po boisku. Nad poprzeczką z około 20 metrów strzelił Michał Szewczyk. Bliski wyrównania był Jarosław Bieniuk. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Mateusza Machaja, główkował tuż obok słupka. Im bliżej końca, tym ataki Lechii stawały się groźniejsze. Rozruszał się Traore i sprawiał coraz więcej problemów wiślakom. W doliczonym czasie gry Łukasz Burliga dostał drugą żółtą kartkę i gospodarze kończyli mecz w "10". Mimo rozpaczliwych ataków gościom nie udało się odrobić straty. Wisła, po dwóch porażkach, odniosła ciężko wywalczone zwycięstwo, ale forma podopiecznych trenera Probierza wciąż jest beznadzieja. Szkoleniowiec "Białej Gwiazdy", którego posada była mocno zagrożona, może na kilka dni odetchnąć z ulgą. Na trybunach wśród kibiców obydwu zespołów panowała przyjazna atmosfera, a przed pierwszym gwizdkiem chwilą ciszy uczczono pamięć zmarłego w tym tygodniu 14-letniego Dawida Zapiska, który był wiernym fanem Lechii, a także Wisły i Realu Madryt. Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 1-0 (1-0) Bramka: Cwetan Genkow (16.) Wisła: Siergiej Pareiko - Łukasz Burliga, Michał Czekaj, Gordan Bunoza, Jan Fredriksen - Rafał Boguski (69. Ivica Iliev), Kew Jaliens, Cezary Wilk, Maor Melikson (88. Alan Uryga), Michał Szewczyk (62. Daniel Sikorski) - Cwetan Genkow. Lechia: Michał Buchalik - Rafał Janicki, Sebastian Madera, Jarosław Bieniuk, Piotr Brożek - Deleu (54. Łukasz Kacprzycki), Łukasz Surma, |Andreau, Traore, Mateusz Machaj (80. Ricardo) - Grzegorz Rasiak (46. Piotr Wiśniewski). Sędziował: Jarosław Rynkiewicz (Gorzów Wielkopolski). Żółte kartki: Burliga, Melikson, Bunoza (Wisła); Bieniuk (Lechia). Czerwona: Burliga (Wisła - 90.). Widzów: 16 935. Autor: Grzegorz Wojtowicz <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: Wyniki, strzelcy, składy, tabela. NA ŻYWO</a>