INTERIA.PL: Jak się czuje były reprezentant Polski, uczestnik Euro 2012 po powrocie do Polski? I czy już na zawsze będzie byłym reprezentantem? Dariusz Dudka, piłkarz Wisły: Mam nadzieję, że nie. By myśleć o powrocie do kadry, muszę zyskać ogranie. Czuję się dobrze, złapałem troszkę doświadczenia za granicą. Mam więcej lat, więcej doświadczenia, więc jakoś sobie radzę. W porównaniu do składu sprzed twojego wyjazdu kadra Wisły zmieniła się w 90 procentach, jakby przez klub przeszedł huragan, a jednak drużyna nadal walczy o krajowy prymat. - To dla mnie miła niespodzianka. To ważna rzecz dla piłkarza, gdy przychodzi do zespołu, a ten zespół walczy o najwyższe cele. Łatwo było mi się tu odnaleźć, klub znam, środowisko, więc aklimatyzacji nie musiałem przechodzić. Jak oceniasz wasze szanse przed meczem z Legią, która ma dużo większy potencjał kadrowy? - Zdaję sobie sprawę z tego, że papierowe porównanie składów nie wypada na naszą korzyść. Gdy w Legii ktoś wylatuje ze składu, na jego miejsce wskakuje następny, nie gorszy piłkarz. My modlimy się o to, żeby nie było kartek i kontuzji, bo każda absencja w naszej drużynie powoduje wyrwę ciężką do zastąpienia. Jedziemy z nastawieniem takim, żeby przywieźć z Warszawy punkty. Jeśli się nie uda wygrać, to chcemy przynajmniej zremisować. Legia też traci punkty, więc liczymy na zdobycz. Zacząłeś grę po powrocie do Krakowa na prawej obronie, teraz zostaniesz rzucony na inną pozycję. Ta twoja wszechstronność jest przekleństwem czy zbawieniem dla ciebie? - Zbawieniem, bo dzięki niej mogłem grać nawet na prawej obronie, a było dla mnie niesamowicie istotne, by jak najszybciej wejść do gry. Dzięki tej wszechstronności się udało. I jak najszybciej będę zyskiwał ogranie, nadrabiał zaległości. Przecież normalnych przygotowań do sezonu właściwie nie miałem, biegałem tylko w Myślenicach przez dwa tygodnie. Pierwsze dwa mecze były dla mnie krzepiące. W Wiśle się dobrze czuję, coraz lepiej wyglądam fizycznie, więc wszystko idzie w dobrym kierunku. Na jakiej pozycji widziałbyś się docelowo? Trener Smuda planuje, byś grał jako defensywny pomocnik. - Tak, "szóstka" jest dla mnie optymalna. Jak ci się podoba nowy system rozgrywek z podziałem tabeli na grupę mistrzowską i słabszą, a także z podziałem punktów przez dwa? - Dla zespołu, który ma pierwsze miejsce po części regularnej, to nie jest fajna wiadomość, bo przed finałowymi siedmioma kolejkami stopnieje mu przewaga. Plus jest taki, że raczej nikt nie będzie miał nic zagwarantowane - ani mistrzostwa, ani utrzymania, więc do końca będzie musiał walczyć. Połowa punktów zostanie odjęta, a nawet lider nie będzie miał łatwo, gdy przyjdzie mu jechać do zespołu dobrze grającego u siebie. Na pewno będzie ciekawie. Co sądzisz o bazie treningowej w Myślenicach? Nie przeszkadza fakt, że trzeba dojechać te 30-35 km? - Zupełnie nie. W moich klubach w Hiszpanii i we Francji też dojeżdżaliśmy do ośrodka treningowego nawet po 60 km w jedną stronę. A warunki treningowe w Myślenicach mamy o tej porze roku lepsze, niż we Francji, czy pod Walencją. Tam były grząskie boiska treningowe, tu mamy płyty boiska lepsze, niż na niejednym stadionie ligowym. Rozmawiał: Michał Białoński Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy Typuj wyniki spotkań T-Mobile Ekstraklasy