- Oczywiście wciąż jeszcze napotykam na różne trudności, na przykład w komunikacji, ale z czasem to wszystko zniknie - podkreślał. Trener Wisły, Maciej Skorża, przyznał niedawno, że Beto ma jeszcze pewne braki kondycyjne, które musi nadrobić na kolejnym zgrupowaniu w Hiszpanii. - Myślę, że nie jestem jeszcze w swojej najlepszej formie - przyznaje. - Muszę jeszcze sporo popracować, by nadrobić zaległości w stosunku do reszty drużyny. Sądzę jednak, że trzy tygodnie to wystarczająco dużo czasu, by podszlifować formę. - Europejski sposób gry różni się od brazylijskiego. Schematy taktyczne są inne. Różnice nie są jednak tak duże, by stanowiło to dla mnie jakiś problem - zapewniał Beto. Pytany, kiedy zacznie się uczyć polskiego, Beto postanowił udowodnić, że podstawowe sformułowania już zna. - Dziękuję! - zawołał ze śmiechem. - Dzień dobry - popisywał się Brazylijczyk świeżo opanowanymi zwrotami. - Myślę, że mogę też liczyć na pomoc Clebera - dodał po chwili. - Koledzy z zespołu cały czas mi pomagają, mam też kontakt z Brazylijką, która mieszka w Krakowie. Jakoś sobie daję radę na co dzień - zapewniał. Przed Beto trudne zadanie wywalczenia sobie miejsca w pierwszej jedenastce zespołu. Brazylijczyk ma kilku konkurentów, ale nie przejmuje się perspektywą rozpoczęcia sezonu na ławce. - Myślę, że w piłce nożnej nigdy nie ma gwarancji, jeśli chodzi o miejsce w składzie. Jestem przygotowany na rywalizację w ataku. - Przyjazd z Brazylii tutaj był poważną decyzją i trudną, przyjęto mnie jednak bardzo dobrze. Myślę, że już trochę poznałem zespół, uczymy się współpracy, musimy się dotrzeć. Beto nie chce składać deklaracji, odnośnie tego, ile goli mógłby strzelić w rundzie wiosennej. - To oczywiste, że moim obowiązkiem jest strzelanie bramek, ale myślę, że należy do tego podchodzić ze spokojem. Justyna Krupa