Takiej sytuacji przed rozpoczęciem sezonu nikt się chyba nie spodziewał - Wisła jest na trzynastym miejscu w tabeli. W związku z tym zarówno w mediach jak i wśród kibiców przewija cały czas się pytanie o to, co o tej całej sytuacji sądzi właściciel klubu. - Podobnie jak wszyscy w klubie jest rozczarowany bieżącymi wynikami drużyny, tym bardziej, iż wszyscy jesteśmy zgodni, że zespół ma potencjał aby grać i osiągać o wiele lepsze rezultaty. Intencje właściciela są bardzo jasne, klarowne i nie zmieniają się od początku tego roku. Nowy zarząd, powołany w marcu bieżącego roku, otrzymał zadanie rekonstrukcji zasad finansowani spółki oraz przebudowę personalną i potencjału sportowego pierwszej drużyny. Wisła brnęła w otchłań, która mogła doprowadzić klub nad przepaść, czyli do absolutnej niewydolności finansowej. W marcu mówiłem, że sytuacja klubu jest trudna i w najbliższym czasie będzie jeszcze trudniejsza. To, co widzimy dzisiaj, jest tego ewidentną emanacją. Za problemami ekonomicznymi idą również problemy sportowe, ponieważ te oba aspekty zawsze w dłuższej perspektywie się łączą.Nie było więc błędem to, że przed sezonem trener Probierz zapewniał, że drużyna będzie walczyła o mistrzostwo? Nie lepiej było powiedzieć po prostu, że trzeba spodziewać się trudnego sezonu? - Drużyna otrzymała zadanie, jakie odpowiada jej potencjałowi, a uważamy ,że jest to zespół, który personalnie ciągle jest jednym z najlepszych w Polsce. W związku z tym oczekujemy, że będzie tak grał i osiągał stosowne wyniki. Realna siła zespołu i to, czy tak naprawdę będziemy się liczyli w walce najwyższe cele w tym sezonie, będzie mogło zostać ocenione dopiero na koniec rozgrywek. Dzisiaj gramy poniżej oczekiwań i osiągamy też takie rezultaty.Wspomniał pan o otchłani finansowej, w którą brnął klub. Na ile udało się z niej już wyrwać i na ile właściciel wyciąga w kierunku klubu rękę, która się z tej otchłani pomoże wydobyć? - Na skutek kilkumiesięcznych działań udało się ustabilizować sytuację , do lata powstrzymaliśmy stałą dotychczas tendencję tonięcia, czyli powiększania zadłużenia. Od lata bardzo ograniczyliśmy wydatki i w nowym sezonie klub ma o wiele niższy i dopasowany do możliwości budżet, choć ciągle jest on daleki od ideału, w którym przychody przynajmniej równoważą wydatki. Spłaciliśmy cześć starego zadłużenia z lat 2011 i 2012. To oznacza, że nie tylko nie toniemy bardziej, a dzięki tym działaniom ewidentnie zaczynamy ruch w górę, bo oszczędności są już teraz wyraźnie widoczne. Jeśli utrzymalibyśmy poziom wydatków taki jak w zeszłym sezonie, to nie widziałbym szansy na uratowanie klubu. Wierzę, że stosując politykę dyscypliny w wydatkowaniu środków, cierpliwości i wytężonej pracy nasza sytuacja ekonomiczna będzie się stale poprawiać i Wisła wydobędzie się z problemów, ale efekty nie przyjdą błyskawicznie z dnia na dzień (...). - Wracając do pytania: wola prezesa jest taka, żeby Wisła nadal istniała i w miarę możliwości szybko finansowała się sama, wygrywając na bazie odbudowanego potencjału sportowego.Jak w tych trudnych warunkach przebiega proces przebudowy drużyny? - Proces zaczął się trzy miesiące temu od odchudzenia kadry o zawodników drogich i nierentownych, odważnego wprowadzenia do pierwszej drużyny utalentowanej młodzieży i uzupełnienia składu o niezbędnych graczy na dwóch pozycjach, które uznaliśmy za absolutne minimum .Proces będzie kontynuowany w zależności od naszych możliwości. - Niestety, wbrew obiegowym opiniom medialnym, jak i opiniom wcześniejszych decydentów, drużyna wcale nie ma ponadprzeciętnej wartości, co usprawiedliwiałoby bardzo wysokie nakłady na nią. Teza o wartości drużyny została brutalnie zweryfikowało przez letnie okno transferowe, w którym wytransferowaliśmy definitywnie z pierwszego zespołu jednego piłkarza za 350 000 euro, a jednego wypożyczyliśmy z opcją wykupu. Na pozostałych, mimo naszych starań, nie było żadnej konkretnej oferty. To daje do myślenia, nie tylko w kontekście naszej przyszłości, ale również przeszłości i bardzo dziwnego wybiórczego punktu widzenia niektórych mediów, którym bardzo łatwo przychodzi krytyka obecnego zarządu, zapominając przy tym, celowo lub nie - pozostawiam to ocenie czytelnika - że zupełnie kto inny jest odpowiedzialny za dzisiejsze problemy, a obecny zarząd próbuje po prostu je rozwiązać. - Nie chodzi o polemikę z kimkolwiek. Jest to kwestia wiary, że mówienie najtrudniejszej prawdy jest lepsze niż mówienie najpiękniejszych kłamstw, bo ostatecznie prowadzi to do czegoś dobrego, choć szczerego zawsze naraża na bolesną i personalną krytykę. Na prawdę i wyjaśnienia zasługują przede wszystkim nasi kibice, a więc ci, dla który Biała Gwiazda to dużo więcej niż często sobie wyobrażamy.Wracając do przebudowy drużyny: na ile utrudniła ją decyzja trenera Probierza, który podał się do dymisji? Zaskoczyło to pana? - Byliśmy zaskoczeni wszyscy - od właściciela po organa spółki. Trener miał zielone światło, aby te niezbędne zmiany, które uważaliśmy, że były potrzebne, dokonać. Nie zwolniliśmy Probierza, a przyjęliśmy jego dymisję. Jestem wiceprezesem Wisły i to jest moja drużyna, więc nawet gdy ją oceniam źle, nadal jestem po jej stronie. Nie raz już piłkarze usłyszeli ode mnie gorzkie słowa prawdy. Mam nadzieję jednak, że współdziałając, wspólnie jesteśmy w stanie ten kryzys przełamać i skierować drużynę na właściwe tory.Czy pana zdaniem drużyna rzeczywiście zbuntowała się przeciwko trenerowi? - Moim zdaniem to nie był bunt. Gdybym wiedział, że tak było, to skończyłoby się to zupełnie inaczej. Wobec piłkarzy zostałyby wyciągnięte surowe konsekwencje. Wierzę że nie było chemii między częścią zawodników i trenerem. Tak czasem bywa, dlatego ich współpraca nie chciała się ułożyć właściwie i nie przyszły za nią oczekiwane wyniki.Tuż przed tym, gdy do szatni drużyny wszedł Tomasz Kulawik, miał pan męską rozmowę z drużyną. O szczegółach tej rozmowy pewnie nie będzie pan chciał mówić, ale zapytam o reakcję zawodników po niej. Czy pana słowa trafiły do drużyny? - To, co powiedziałem zawodnikom, jest naszą wewnętrzną sprawą i tak zostanie. Mogę natomiast powiedzieć, że gdy skończyłem mówić, nie padło żadne pytanie, nikt się nie odezwał. To niech wystarczy za komentarz. Szczerze powiedziawszy, to reakcje z pewnością były różne, bo zespół jest zbiorowiskiem ludzi, którzy różnie reagują na różne bodźce. Każdy z nich musi się zderzyć z prawdą o rzeczywistości, z którą się stykamy. Wierzę, że niezależnie od tego, czy X się obrazi, Y wzmocni, a Z załamie, to dla nich droga jest tylko jedna: dążenie z wszystkich sił od pierwszej do ostatniej minuty do zwycięstwa w każdym kolejnym meczu.Nie dziwi pana, że w mediach nadal poddaje się w wątpliwość to, że trener Kulawik nie jest trenerem tymczasowym? - Trener Kulawik jest naszym trenerem docelowym. Uważamy, że nadchodzą czasy dla młodych trenerów. Młodych, ale takich, którzy mają umiejętności i doświadczenie, żeby sobie poradzić z bardzo trudnym procesem, jakim jest szkolenie i prowadzenie drużyny w Ekstraklasie. Tomasz Kulawik jest bardzo dobrym kandydatem, ale jego przyszłość określi praca i wyniki, jakie będzie miała drużyna. Dziś Tomasz Kulawik ma moje stuprocentowe wsparcie i zrobię wszystko, żeby mu pomóc, aby mu się udało. Nie będę jednak wykonywał jego pracy: nikt nie będzie przynosił kartki trenerowi, nikt nie będzie mu mówił, co ma robić, bo to by znaczyło, że kłamałem mówiąc, że wierzę w jego umiejętności i mu ufam . O tym jednak, jak długo będzie pracował trener Kulawik, zadecydują efekty jego pracy, z czego zarówno on jak i ja zdajemy sobie doskonale sprawę.W czwartkowym "Dzienniku Polskim" pojawił się artykuł, w którym stwierdzono, że jeśli Wisła będzie miała wizję jak Ferguson w Manchesterze United, to przed klubem lata sukcesów. Czy Wisła ma więc taka wizję? - Myślę, że Wisła ma swoją własną drogę, którą powinna iść. Ja tu wróciłem po to, aby Wisła kosztowała tyle, co w latach 2007 - 2009 i od przyszłego sezonu, a może i od przyszłego roku na pewno tak będzie oraz żeby była silną drużyną, która jest w stanie walczyć o mistrzostwo Polski. Cały wywiad dostępny jest na <a href="http://www.wisla.krakow.pl/pl/aktualnosci/bednarz_kibice_zasluguja_zeby_mowic_im_prawde/" target="_blank">oficjalnej stronie internetowej Wisły Kraków</a>