- Moja obecność - dotyczy skutków meczu z Cracovią. Oświadczam w imieniu klubu, dlaczego nie doszło do skutku porozumienie z SKWK. Pomysł SKWK uważaliśmy za dobry, bo chciało się samodzielnie opodatkować - tłumaczy Bednarz. - Złotówka, o której rozmawialiśmy, miała być przeznaczona na działalność statutową Stowarzyszenia i promocję Wisły Kraków. Nie doszło do porozumienia tylko z jednego powodu - nie chodziło o wysokość opłaty, tej złotówki, tylko uważaliśmy, że skoro część przychodów spółki ma iść na działalność SKWK, to Stowarzyszenie ma wziąć na siebie nie częściową, ale całkowitą odpowiedzialność za to, co się dzieje na stadionie - podkreślał prezes. - Niestety nie udało się osiągnąć tego porozumienia. Z punktu widzenia klubu było nam przykro, Stowarzyszeniu również było przykro. Siedem miesięcy współpracy zostało przerwane. Runda jesienna rodziła nadzieję na kontynuację - dodał prezes. - Niezależnie od tego, co na stronie SKWK się pokazuje, nie widzimy w nich wroga - powiedział pojednawczo Bednarz mając na myśli anonimowe teksty szkalujące jego osobę. - Zależy nam na tym, aby ten stadion był dla ludzi, żeby można było tu spokojnie obejrzeć mecz i pójść do domu - kontynuował. Poprosiliśmy go o komentarz do wrzucenia rac spoza stadionu, co w 3. minucie doprowadziło do krótkotrwałej przerwy w meczu Wisła - Ruch. - Wszystkie race odpalone zostały spoza obszaru imprezy masowej, więc spoza naszej jurysdykcji. Nie jesteśmy za nie odpowiedzialni. Ubolewam nad tym. Zamiast oglądać mecz, zastanawiałem się, co powinienem odpowiedzieć. Jako prezes Wisły mogę postawić kropkę i umyć ręce. Równie dobrze może lecieć samolot, ktoś zrzuci bombę i ja będę celem jej odłamków. Jako człowiek zastanawiam się, o co tym ludziom chodzi? Odpalili sobie race nie mając kontroli nad nią!? Przecież mogła trafić i oślepić dzieciaka siedzącego na stadionie i wtedy wszyscy mamy problem - grzmiał Jacek Bednarz. - Ufam, że policja przynajmniej jednego z tych ludzi znajdzie, postawi mu zarzuty i wsadzi do więzienia! Ci ludzie prowadzą wojnę i nie mogą jej wygrać! Autor: Michał Białoński