<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/12-pp-ruch-chorzow-wisla-krakow,3196">Zobacz zapis relacji na żywo z tego meczu</a> Michał Probierz, trener gości, musiał sobie radzić bez kontuzjowanych Gordana Bunozy, Osmana Chaveza i Marko Jovanovicia oraz pauzującego za kartki Dawida Bitona. Mimo to Wisła na początku meczu sprawiała lepsze wrażenie. Jej zawodnicy starali się szybko odbierać piłkę rywalom i przeprowadzać akcje ofensywne. Jednak poza niecelnym uderzeniem głową Cwetana Genkowa z szóstej minuty po dośrodkowaniu Ivicy Ilieva, nie stwarzała sobie za wielu okazji. Z każdą minutą Ruch opanowywał sytuację, choć również nie potrafił wypracować sobie okazji bramkowych. W 21. minucie groźnie zza pola karnego uderzył Łukasz Garguła (Matko Perdijić sparował piłkę), a w 37. będący tym razem na lewej stronie Iliev sprytnym zwodem ograł Żeljko Djokicia, ale Genkow nie przejął jego dośrodkowania. Wystarczył jednak jeden błąd w obronie, by to gospodarze objęli prowadzenie. W 39. minucie Maciej Jankowski zagrał (choć może zrobił to walczący z nim Michael Lamey) do Arkadiusza Piecha, który wykorzystał błąd stoperów - Junior Diaz i Michał Czekaj wpadli na siebie - oraz swoją szybkość, by wbiec w pole karne i mimo interwencji Gervasio Nuneza (grał na lewej obronie) posłać piłkę między nogami Siergieja Pareiki do siatki. W samej końcówce pierwszej połowy wiślacy mieli jeszcze szansę, ale Genkow źle zabrał się do prostopadłego podania, a potem zaczekał na nadciągających kolegów i podał do Nuneza, którego strzał obronił Perdijić. Probierz trzy minuty po przerwie dokonał pierwszej zmiany - Czekaja zastąpił Kew Jaliens, a chwilę później wiślacy wyrównali. Rozgrywający dobre spotkanie Iliev wrzucił piłkę w pol karne, gdzie na szóstym metrze dopadł do niej Genkow i uderzeniem głową posłał do siatki. W 53. minucie mieliśmy kontrowersję. Po dograniu Marka Zieńczuka w pole karne Diaz wystawiając ręce zastawiał drogę Jankowskiemu i gospodarze domagali się odgwizdania "jedenastki", ale sędzia nakazał grać dalej. Podopieczni Waldemara Fornalika musieli zaatakować, na murawie pojawił się Paweł Abbott i w 63. minucie stworzyli sobie wyśmienitą okazję, by ponownie objąć prowadzenie. Piech rozegrał "klepkę" z Łukaszem Janoszką, wykorzystał niezdecydowanie Nuneza i Jaliensa i znalazł się sam przed Pareiką, ale fatalnie przestrzelił z 13 metrów. Pięć minut później zrobiło się jednak 2-1. Najlepszy asystent Ruchu Marek Zieńczuk dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne, gdzie piłkę głową tylko musnął Marek Szyndrowski, ale to wystarczyło, by ta znalazła się w siatce. Do zagrania kolegi wyszło kilku chorzowian, którzy zostali pozostawieni bez opieki przez wiślaków. Goście we wtorek nie uczyli się na błędach. Po kolejnym dośrodkowaniu z rzutu wolnego Zieńczuka w polu karnym starli się Jaliens i Rafał Grodzicki, a sędzia podyktował "jedenastkę" pokazując jeszcze Holendrowi żółtą kartkę. Paweł Gil nie miał wątpliwości, ale nawet powtórki telewizyjne nie udowodniły na sto procent czy w tej sytuacji miał rację. Pewnym strzelcem okazał się Abbott. Piłka poleciała w prawo, a Pareiko rzucił się w lewo. Do końca spotkania pozostawał kwadrans. Od tego momentu Ruch kontrolował sytuację i choć wiślacy próbowali coś jeszcze zdziałać, to nie stworzyli zagrożenia pod bramką Perdijicia. <a href="http://wyniki.interia.pl/mecz-ruch-chorzow-wisla-krakow-2012-04-03,mid,445748">Ruch Chorzów - Wisła Kraków 3-1</a> Sędziował Paweł Gil (Lublin). Widzów 5000. Rewanż 10 kwietnia w Krakowie. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-P-polska-puchar-polski-polfinaly,cid,672">Zobacz zestaw par półfinałowych Pucharu Polski</a>