Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę Tuż przed rozpoczęciem meczu kibice opuścili na kilka minut trybuny. Z kolei sędziowie wyprowadzili na murawę jedynie piłkarzy Piasta. Zawodnicy Widzewa pojawili się na boisku później, a spotkanie rozpoczęło się z 6-minutowym opóźnieniem. Widzew szybko objął prowadzenie po strzale Bartłomieja Pawłowskiego z bardzo ostrego kąta. Piłkarze Piasta najpierw dali zaskoczyć się rywalom, którzy szybko rozegrali rzut wolny, a później pozwolili zamknąć się we własnym polu karnym, ale stracony gol najbardziej obciąża bramkarza, który nie miał prawa przepuścić piłki do siatki po strzale z takiej pozycji. W 28. minucie Widzew wyprowadził kontrę. Marcin Kaczmarek dograł piłkę Krystianowi Nowakowi na czystą pozycję, ale 19-latek za późno zdecydował się na strzał i trafił w zewnętrzną część słupka. Piast miał przewagę i częściej strzelał na bramkę rywali, ale groźniej było w jego polu karnym. W końcówce pierwszej połowy Piast potwierdził, że jego najmocniejszą bronią są stałe fragmenty gry. W 40. minucie Tomasz Podgórski dośrodkował z rzutu wolnego, a groźnie główkował Marcin Robak. Maciej Mielcarz wykazał się jednak świetnym refleksem. W doliczonym czasie gry pierwszej części Podgórski dośrodkował z rzutu rożnego i tym razem Mielcarz był bez szans po "główce" Robaka pod poprzeczkę. Po przerwie gra wyrównała się, ale wielkich emocji nie było. Na początku drugiej połowy w centrum akcji Widzewa był Mariusz Stępiński, ale za pierwszym razem nie trafił w bramkę, później uprzedził go Dariusz Trela, a za trzecim razem pogubił się w polu karnym i nie oddał strzału. Na kolejną dobrą okazję bramkową trzeba było czekać do 80. minuty. Pawłowski strzelił z wolnego z 25 metrów, lecz skuteczną paradą popisał się Trela. Bramkarz Piasta dobrze interweniował także po chwili broniąc kąśliwy strzał Mariusza Rybickiego. Powiedzieli po meczu: Radosław Mroczkowski (trener Widzewa): - Bardzo chcieliśmy wygrać to spotkanie. Pierwsza połowa była trudna, piłka często latała nad głowami zawodników. Pewnym usprawiedliwieniem jest stan boiska, uniemożliwiający kombinacyjną grę. Straciliśmy gola po stałym fragmencie, choć przed meczem wiedzieliśmy, kogo trzeba pilnować. W drugiej połowie pokazaliśmy się z lepszej strony, ale zabrakło bramek. Dziękuję moim zawodnikom za ambicję i walkę do końca. Pochwały kieruję m.in. pod adresem obrońców, którzy - oprócz straty gola - nie popełnili większych błędów. A przecież nie mogłem dzisiaj skorzystać z kilku zawodników. Marcin Brosz (trener Piasta): - Remis nie krzywdzi żadnej z drużyn, choć obie dążyły do zwycięstwa. Oczekuje się od nas ciekawej i pomysłowej gry, właśnie w ten sposób staramy się prezentować. Było kilka ciekawych sytuacji z obu stron. Jeśli chodzi o Marcina Robaka, to już wcześniej był przymierzany do pierwszego składu. To wartościowy piłkarz, z którym wiążemy nadzieje. Dzisiaj zagrał dobrze i strzelił ważnego gola. Widzew Łódź - Piast Gliwice 1-1 (1-1) Bramki: 1-0 Bartłomiej Pawłowski (10.), 1-1 Marcin Robak (45. + 2). Żółta kartka - Widzew Łódź: Michał Płotka. Piast Gliwice: Adrian Klepczyński, Radosław Murawski, Bartosz Szeliga. Sędzia: Marcin Borski (Warszawa). Widzów: ok. 6 000. Zobacz raport meczowy