- To się w głowie nie mieści, znowu stajemy się tematem zastępczym dla polityków. Chłopaki z Widzewa są otoczeni kordonem policyjnym, ściśnięci w kółeczku jak na Guantanamo. To się w głowie nie mieści - powiedział nam Robert Szymański, prezes Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków. Fani Wisły nie lubią się z tymi z Łodzi, ale w takich przypadkach gasną wszelkie waśnie. Kibice "Białej Gwiazdy" w I połowie spotkania z Widzewem zaniechali dopingu, powiesili transparent: "Piłka nożna bez wojewody". Szymański zwraca uwagę na fakt, że winni wybryków podczas meczu z Legią zostali pociągnięci do odpowiedzialności. - Karę poniosło dziewięć osób, a także cała Legia poniosła karę finansową, jednak nie róbmy wielkiej afery z zapalenia kilkunastu rac. Wojewoda Miller opowiada w wywiadach, że doszło do zamieszek na meczu z Legią, a to całkowita nieprawda - podkreśla Szymański. - Do Krakowa przyjechało 1500 kibiców Widzewa i nie zostali wpuszczeni na stadion?! Szkoda, że ich na trybunach nie było. Dla mnie to niezrozumiała sytuacja. Byłby doping z obu stron, mecz byłby o niebo lepszy - skomentował bohater meczu Patryk Małecki. - Gdy tylko kibice Widzewa dostali zakaz wejścia na Wisłę, wysłałem protest do wojewody Millera, a wczoraj dostałem odpowiedź. Wojewoda twierdzi w niej, powołując się na odpowiednią ustawę, że organizator nie zabezpieczył jak należy wszystkiego, w związku z tym on wyciąga taką sankcję wobec Wisły, a tylko przypadkiem jest, iż cierpią na niej kibice Widzewa - powiedział nam prezes PZPN Zbigniew Boniek. - Ręce mi opadają, gdy widzę takie sytuacje i powoli przestaję to komentować. Będziemy robić swoje, ale dopóki się nie zmieni Ustawy o Organizacji Imprez Masowych, to polską piłką będą rządzić komendanci policji i wojewodowie - podkreśla Boniek. - Jeżeli wojewoda Miller nie widzi, że przez jego decyzję mamy porządek taki, iż zawinił cygan, a kowala powiesili, to ja już nic na to nie poradzę - rozkłada ręce prezes. - Muszę powiedzieć, że ten wojewoda na trybunach VIP podczas meczów reprezentacji Polski może trafić jako pierwszy do grona persona non grata. Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków wysłało do wojewody Millera list otwarty. Czytamy w nim m.in.: "Przede wszystkim należy zauważyć, że ustawowe uprawnienie wojewody zawarte w art. 34 ustawy z dnia 20 marca 2009 r. o bezpieczeństwie imprez masowych nie może być nadużywane i stosowane dowolnie, w oderwaniu od innych obowiązujących norm prawa. W naszym przekonaniu takie a nie inne działanie Pana Wojewody narusza m.in. konstytucyjną wolność korzystania z dóbr kultury określoną w art. 73 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r. Tak silna ingerencja organu administracji państwowej w przedmiotowym przypadku nie jest w żaden sposób uzasadniona, nawet w świetle przepisu art. 31 ust. 3 Konstytucji. Narusza też istotę tej wolności, a właściwie całkowicie ją odbiera." "Nasze zdziwienie Pana decyzją jest tym większe, że jeszcze kilka miesięcy temu w prowadzonej z nami korespondencji, z Pana upoważnienia Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie zapewniał nas, że stadion Wisły spełnia wszelkie normy bezpieczeństwa oraz że polecił Pan przeprowadzenie 'dodatkowej wizytacji obiektu ... a jej wyniki były zadowalające'. W dalszej części pisma stwierdzono też, że ma Pan w swoich działaniach 'na uwadze troskę o rozwój piłki nożnej w Polsce, także w aspekcie ekonomicznym i społecznym'. Prosimy więc o odpowiedź, jak się to ma do podjęcia decyzji, którą grupie około 1500 osób odbiera się możliwość uczestnictwa w meczu? Grupie osób, które niczym nie zawiniły, zaangażowały czas i środki pieniężne liczone w setkach tysięcy złotych, planując przyjazd na stadion miejski im. Henryka Reymana w Krakowie?" Autor: Michał Białoński