<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2010-2011,cid,3">Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę</a> - Ile zagra Robak? Nie wiem, wszystko zależy od niego, jak się będzie czuł. Ale proszę, abyście pamiętali, że on jest po długiej kontuzji - mówił przed spotkaniem trener Andrzej Kretek. Król strzelców pierwszej ligi poprzedniego sezonu na boisku spędził 87. minut. Gdyby istniała taka konieczność, dograłby do końca. Trener jednak chciał, aby Robaka mogli pożegnać kibice. Zrobili to godnie - ponad 9 tysięcy ludzi wstało z krzesełek i na stojąco dziękowało za występ. Bo naprawdę było za co dziękować. - Kilka razy zdarzyło mi się zdobyć dwie bramki w spotkaniu. Ale hat-trick? Nie, raczej nie. Dlatego tym bardziej jestem zadowolony - cieszy się 28-letni napastnik. - To oczywiste, że w każdym meczu chciałbym mieć taką skuteczność. Czasami jednak wystarczy jedno trafienie do odniesienia zwycięstwa. Miejmy nadzieję, że ja będę strzelał, a Widzew będzie wygrywał. We wcześniejszych pięciu spotkaniach łodzianie zdobyli zaledwie cztery bramki. Nie stwarzali sobie zbyt wielu sytuacji, razili nieskutecznością, a jeśli ktoś trafiał do siatki, to tylko jeden piłkarz. W sobotę Darvydas Sernas miał już jednak wsparcie w postaci Robaka. Tym razem powracający po kontuzji napastnik nieco przyćmił Litwina, zdobywając jedną bramkę więcej. Tylko, że "Robi" był egzekutorem rzutu karnego. - Przed meczem śmialiśmy się, że dotychczas nie mieliśmy żadnej "jedenastki". Ale jak wrócił Robak, to od razu jest karny. Cieszę się, że trener Kretek wyznaczył mnie do tego zadania. Spłaciłem kredyt zaufania. Chociaż gdybym nie trafił, to miałbym bardzo mieszane uczucia - przyznaje Robak, który pewnie trafił z 11 metrów. - Psychicznie powrót Marcina bardzo nam pomógł. Poczuliśmy się mocniejsi - nie ukrywa Wojciech Szymanek, obrońca Widzewa. Po piłkarzach było bowiem widać, że tym razem o grę ofensywną drużyny nie muszą się martwić. Polsko-litewski duet spisał się znakomicie i zamierza również straszyć w kolejnych spotkaniach. Najbliższa okazja już w środę w Pucharze Polski. Nie wiadomo jednak czy Kretek będzie ryzykował zdrowie Robaka, który dopiero co jest po kontuzji. Może lepiej byłoby, gdyby napastnik odpoczął i w spokoju przygotował się do kolejnego meczu ligowego? - Zobaczymy, jak to wyjdzie. Myślę, że teraz będzie coraz lepiej, a ten ból już nie będzie tak odczuwalny - dodaje 28-letni napastnik.