Widzewiacy po raz ostatni wygrali w Ekstraklasie 20 października i mieli ochotę wreszcie przełamać fatalną passę. Korona ostatnio odzyskała równowagę i w Łodzi chciała podtrzymać dobrą formę. W pierwszych minutach o wiele groźniejszy był Widzew. Princewill Okachi był o centymetry od pokonania Ołeksija Szlakotina. Zabrakło precyzji. W odpowiedzi nieźle z rzutu wolnego uderzył Paweł Golański, ale pomylił się o metr. W 38. minucie ten sam zawodnik znów próbował z wolnego pokonać Milosza Dragojevicia, ale nieznacznie się pomylił. Dwie minuty później to Widzew objął prowadzenie. Marcin Kaczmarek zagrał piękną piłkę w pole karne, a Mariusz Stępiński łatwo ograł Piotra Malarczyka i na spokoju pokonał Szlakotina. Dla 17-letniego Stępińskiego był to trzeci gol w sezonie. Przez większą część drugiej połowy nie działo się nic ciekawego. Widzew starał się grać z dala od własnej bramki. Korona nie była w stanie zdecydowanie zaatakować. Łodzianie dowieźli prowadzenie w tym słabym meczu do końca i przełamali fatalną serię bez wygranej. Po meczu powiedzieli: Leszek Ojrzyński (trener Korony): "Nie ma się tu nad czym rozwodzić. Trzeba pogratulować Widzewowi tego, że zwycięstwem zakończył w tym roku występy przed własną publicznością. Swojej drużynie chciałbym podziękować za to, że do końca dążyła do zmiany niekorzystnego wyniku, a arbitrowi - dobrego sędziowania. Nie widziałem dokładnie sytuacji w narożniku boiska, po której Paweł Golański został ukarany żółtą kartką. Z tego, co wiem, po meczu przekazał swoje uwagi arbitrowi i powiedział, że czuje się okradziony z punktów". Radosław Mroczkowski (trener Widzew): "Chociaż trochę możemy się uśmiechnąć po naszych ostatnich niepowodzeniach. Jakościowo lepsza była pierwsza połowa. Później byliśmy skoncentrowani na tym, żeby nie stracić tego, co mamy i spróbować jeszcze zaatakować. Cieszę się, że Mariusz (Stępiński - przyp. red.), który zagrał dzisiaj od początku, potwierdził dobrą dyspozycję zdobyciem gola. Nie widziałem jeszcze powtórek spornej sytuacji, a z mojej perspektywy trudno było ocenić, którą częścią ciała Phibel dotknął Korzyma. Nie przesadzajmy jednak z tym okradaniem z punktów". Widzew Łódź - Korona Kielce 1-0 (1-0) Bramki: 1-0 Mariusz Stępiński (39.) Żółte kartki: Widzew Łódź: Sebastian Dudek, Jakub Bartkowski, Hachem Abbes. Korona Kielce: Paweł Golański. Sędzia: Adam Lyczmański. Widzów: 3800. Widzew Łódź: Milos Dragojevic - Łukasz Broź, Thomas Phibel, Hachem Abbes, Jakub Bartkowski - Sebastian Radzio (90. Mehdi Ben Dhifallah), Princewill Okachi, Radosław Bartoszewicz, Sebastian Dudek (70. Krystian Nowak), Marcin Kaczmarek - Mariusz Stępiński (74. Mariusz Rybicki). Korona Kielce: Ołeksij Szłakotin - Tadas Kijanskas, Krzysztof Kiercz, Piotr Malarczyk (77. Kamil Kuzera), Paweł Golański - Janos Szekely, Vlastimir Jovanovic, Artur Lenartowski, Michał Janota (65. Marcin Żewłakow), Łukasz Sierpina (69. Tomasz Foszmańczyk) - Maciej Korzym. Ekstraklasa: Wyniki, strzelcy, tabela. NA ŻYWO