Dlaczego słynny Zibi nie chce już mieć nic wspólnego z klubem z al. Piłsudskiego, w którym spędził tyle wspaniałych chwil? - W klubie nie dzieje się dobrze. Jest inaczej, niż się umawialiśmy - argumentuje Boniek, który pozbędzie się 12 procent akcji Widzewa, jakie posiada. "PS" spodziewa się, że dzisiaj złoży dymisję ostatni człowiek w zarządzie kojarzony z Bońkiem - prezes Władysław Puchalski. W ten sposób cała władza ma pozostać w rękach Sylwestra Cacka, którego z kolei reprezentuje wiceprezes ds sportowych Grzegorz Bakalarczyk. Nowym szefom Widzewa nie podoba się podejście do zawodu, jakie prezentują sprowadzeni przez Bońka piłkarze. Z całej "włoskiej kolonii" Oshadogan, Napoleoni, Bono i Ukah zaufaniem cieszy się tylko ten ostatni. Przyszłość w Widzewie przekreślił sobie Oshadogan, który podczas meczu z Zagłębiem Lubin nakrzyczał na trenera Marka Zuba. Boniek dziwi się dlaczego Cackowi nie podoba się prezes Puchalski, który "zrobił tyle dobrego, tak poukładał wszystko organizacyjnie". Zibi krytykuje też wiceprezesa Bakalarczyka za to, że zamiast gasić konflikty na linii zawodnik - trener, podżega je.