Była to bramka dla Stali Mielec, dzięki której beniaminek ligi nie zremisowałby ze Śląskiem Wrocław 1-1, ale wygrał z nim. Spełniłyby się wtedy wszystkie warunki - porażki Śląska, Piasta Gliwice i Lechii Gdańsk, które miały dwa punkty przewagi nad Wartą, a także przegrana Zagłębia Lubin.Wszystko się ułożyło - przegrało Zagłębie Lubin (0-4 z Wisłą Płock), przegrał u siebie Piast Gliwice (2-3 z Wisłą Kraków), przegrała też Lechia Gdańsk (1-2 z Jagiellonią Białystok) i to w dramatycznych okolicznościach, bo nie uznano jej wyrównującego gola w doliczonym czasie. Jednakże nie przegrał Śląsk Wrocław, który wyrównująca bramkę ze Stala Mielec stracił bardzo późno, na koniec meczu.Trener warciarzy Piotr Tworek mówił, że jego zespół nigdy by sobie nie darował, gdyby wyniki ułożyły się dla niego korzystnie, a Warta nie zwyciężyłaby w Krakowie z Cracovią. Jechała więc po wygraną i zwyciężyła 1-0. Ostatecznie sezon zakończyła na piątym miejscu, rekordowym w powojennej historii ligowej (liga rozgrywa mecze od 1948 roku) i z takim samym dorobkiem punktowym jak Śląsk, który będzie reprezentował Polskę w Europie. Od europejskich pucharów Wartę dzieliła ta jedna bramka dla Stali Mielec. Nigdy nawet nie marzyła, że będzie tak blisko. Na dodatek zakończyła rozgrywki wygraną z asystą Łukasza Trałki, który rozgrywał swój 400. mecz ligowy. Przerzucił on piłkę nad rywalami w stylu Michaela Laudrupa.- Nie ma u nas niedosytu, jest wielka radość. To piąte miejsce to dla nas wielkie osiągnięcie i sufit - mówi trener Zielonych Piotr Tworek. Warta Poznań tak blisko pucharów Wartę Poznań można więc śmiało uznać największa rewelacją sezonu, bo przecież piąty zespół Ekstraklasy miał być pewnym kandydatem do spadku. Zrobił coś nadzwyczajnego i trudnego do uwierzenia, a całe pokolenia kibiców Warty nigdy dotąd nawet nie otarły się o europejskie puchary. Gdy Zieloni byli mistrzami Polski w latach 1929 i 1947, te rozgrywki jeszcze nie istniały. CZYTAJ TAKŻE: Warta Poznań mówi o początku nowej ery- Zaangażowanie, koncentracja, dobre ustawienie taktyczne. Wspaniała akcja, po której Makana Baku strzelił gola i przepiękne podanie Łukasza Trałki - opisał mecz z Cracovią trener Piotr Tworek. - Nie zapomnimy tego dnia do końca życia. Brak słów, żeby wyrazić to, co siedzi mi teraz w głowie. Dziękuję chłopcom za te dwa lata pracy, za pierwszy sezon w Ekstraklasie. Zapisaliście się w historii Poznania i moim sercu.