<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2015-2016,cid,3" target="_blank">Ekstraklasa. Wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj!</a> Spotkanie Termaliki z Podbeskidziem rozgrywane było w Mielcu, ponieważ stadion w Niecieczy wciąż jest w przebudowie. Skazywane przed sezonem na desperacką walkę o utrzymanie w Ekstraklasie "Słoniki" w najwyższej klasie rozgrywkowej radzą sobie bardzo przyzwoicie i do meczu z "Góralami" zawodnicy Piotra Mandrysza przystępowali z optymizmem. Podbeskidzie - odkąd drużynę zaczął prowadzić Robert Podoliński (tj. od 20 września) - również spisuje się bardzo dobrze. Pod wodzą byłego trenera m.in. Cracovii ekipa z Bielska-Białej nie przegrała w lidze i tę passę chciała podtrzymać w meczu z Termalicą. "Górale" rozpoczęli spotkanie lepiej niż ekipa z Niecieczy. Pierwszą groźną sytuację stworzyli sobie po 10 minutach. Robert Demjan wstrzelił piłkę wzdłuż pola karnego i niewiele brakowało a Mateusz Możdżeń zamknąłby zagranie kolegi. Po kwadransie znowu było gorąco pod bramką gospodarzy. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego osamotniony przy dalszym słupku był Krystian Nowak. 21-letni zawodnik źle przyjął jednak piłkę i zmarnował dogodną okazję. W kolejnych minutach spotkanie się wyrównało i "Słoniki" coraz częściej odważnie atakowały gości. Piłkarze Mandrysza dwukrotnie próbowali zaskoczyć Emilijusa Zubasa mocnymi strzałami z dystansu - Wojciech Kędziora i Tomasz Foszmańczyk uderzali jednak niecelnie. Najlepszą sytuację w pierwszej połowie Termalica stworzyła sobie w 40. minucie. Gospodarze szybko wymienili piłkę i ta spadła pod nogi Dariusza Jareckiego. Ten uderzył z pola karnego, ale Zubas zdołał skutecznie interweniować. Otwarcie drugiej połowy mogło być w wykonaniu "Słoników" piorunujące. Tuż po rozpoczęciu tej części gry Foszmańczyk pięknym zwodem ograł na skrzydle Adama Mójtę i uderzył minimalnie niecelnie. Goście odpowiedzieli natychmiast - Jakub Kowalski szarżował prawą stroną i wyłożył piłkę na linię pola karnego do Mateusza Możdżenia. Były zawodnik m.in. Lecha Poznań uderzył płasko i piłka wpadła do siatki. Termalica rzuciła się do odrabiania strat. Blisko strzelenia wyrównującego gola piłkarze Mandrysza byli w 55. minucie - z wolnego uderzył wówczas potężnie Dawid Plizga, ale Zubas był na posterunku. Dziesięć minut później zaatakowali "Górale". Lewym skrzydłem popędził Mójta, płasko wstrzelił piłkę w pole karne, a Robert Demjan z najbliższej odległości skierował piłkę między słupki i podwyższył prowadzenie gości. Słowak powinien strzelić jeszcze jednego gola, ale w 80. minucie, kiedy stanął oko w oko z Sebastianem Nowakiem, fatalnie spudłował. Trener Termaliki Piotr Mandrysz próbował dać pozytywny impuls gospodarzom. Zmieniał zawodników, eksperymentował z ustawieniem, ale "Słoniki" nie były w stanie strzelić nawet honorowego gola i zasłużenie przegrały, choć w końcówce gości ratował kilka razy bramkarz. Dla Podbeskidzia to trzecie zwycięstwo w Ekstraklasie odkąd zespół przejął trener Podoliński. Pod wodzą tego szkoleniowca "Górale" zanotowali także trzy remisy, jak dotychczas nie mają natomiast ani jednej porażki. Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0-2 (0-0) Bramki: 0-1 Mateusz Możdżeń (49.) 0-2 Robert Demjan (65.) Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Sebastian Nowak - Dalibor Pleva, Pavol Stano, Dawid Sołdecki, Dariusz Jarecki - Dawid Plizga, Mateusz Kupczak, Tomasz Foszmańczyk (78. Wołodymyr Kowal), Mario Licka (70. Emil Drozdowicz), Jakub Biskup (70. Martin Juhar) - Wojciech Kędziora. Podbeskidzie Bielsko-Biała: Emilijus Zubas - Adam Pazio, Krystian Nowak, Kristian Kolczak, Adam Mójta - Jakub Kowalski (90+1. Frank Adu Kwame), Mateusz Możdżeń, Adam Deja, Mateusz Szczepaniak (62. Kohei Kato), Marek Sokołowski (71. Kamil Jonkisz) - Robert Demjan. Żółte kartki - Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Tomasz Foszmańczyk. Podbeskidzie Bielsko-Biała: Kamil Jonkisz. Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów 1 367. Mecz w Mielcu. Po meczu powiedzieli: Robert Podoliński (trener Podbeskidzia Bielsko-Biała): "Dużo pracy włożyli w ten mecz moi zawodnicy. Zubas po raz kolejny stanął na wysokości zadania. Na zbyt dużo pozwoliliśmy Termalice w końcówce. W nasze poczynania niepotrzebnie wkradła się nerwowość. Jednak to 2-0 nas w pełni satysfakcjonuje. Kończymy rundę zwycięstwem na bardzo ciężkim terenie. Od dawna mamy zaplanowane, co będziemy robić w przerwie na reprezentację. Następny tydzień to ciężka praca. Od poniedziałku do piątku będziemy trenować dwa razy dziennie, wliczając w to sparing z Górnikiem Zabrze. Nie idziemy więc do kwiaciarni, aby dać sobie po kwiatku, tylko wracamy do pracy. Do przerwy zimowej mamy jeszcze sporo spotkań. Nie możemy sobie pozwolić na rozluźnienie". Piotr Mandrysz (trener Termaliki Bruk-Bet Nieciecza): "Nie sztuką mówić cos sensownego po wygranych meczu, ale po przegranym. To było spotkanie z gatunku takich, że kto pierwszy zdobędzie gola, ten ustawi sobie mecz. Pierwsza połowa, remisowa, była bez celnych strzałów. Po przerwie mając piłkę na połowie przeciwnika zagraliśmy niecelnie. Poszła kontra i przeciwnik wyszedł na prowadzenie. Od tego czasu zarysowała się większa dojrzałość Podbeskidzia. Nie będziemy w przerwie na reprezentację rozgrywać sparingu. Zawodnicy dostaną dwa dni wolnego, a potem rozpoczniemy przygotowania do meczu z liderem".