Kielczanie od początku rzucili się do ataku. Dzięki pressingowi, już po 180 sekundach udało im się wywalczyć rzut rożny. Po centrze z narożnika, okazję strzelecką miał Elhadji Diaw, ale Senegalczyk minimalnie chybił głową. Dziewięć minut później, Korona strzeliła bramkę, ale asystent sędziego Tomasza Musiała słusznie dopatrzył się spalonego u zdobywcy gola Bartłomieja Pawłowskiego. Stłamszeni gospodarze odpowiedzieli dopiero w 28. minucie, ale po centrze Dawida Plizgi, najlepiej w polu karnym gości zachował się... bramkarz Korony - Dariusz Trela.Cztery minuty później w szesnastce kielczan ponownie zrobiło się gorąco, ale obronną ręką z opresji wyszedł Trela.<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I">Ekstraklasa - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę!</a>Tuż przed przerwą, Dalibor Pleva wymienił piłkę z Wojciechem Kędziora, a najskuteczniejszy snajper niecieczan uderzył minimalnie ponad poprzeczką bramki Korony. Po wizycie w szatni, z większym animuszem zaatakowali podopieczni Piotr Mandrysza. Po ładnej wymianie Patrika Misaka i Kędziory, napastnik gospodarzy uderzył, a piłka po rykoszecie przeleciała kilka centymetrów obok słupka bramki Piasta. W 71. minucie, po dośrodkowaniu z prawej strony boiska, akcję przy dalszym słupku, minimalnie niecelnym strzałem zakończył Misak. Odpowiedź kielczan była natychmiastowa. Airam Cabrera stanął w sytuacji sam na sam z Sebastianem Nowakiem, ale wracający do gry po kontuzji bramkarz poradził sobie fantastycznie.Chwilę później Nowak był bezradny. Najpierw poradził sobie co prawda ze strzałem Bartosza Rymaniaka, ale nie zdążył już do piłki, która do bramki niecieczan wpakował kapitan gości Kamil Sylwestrzak. W 90. minucie, z dystansu szczęścia próbował jeszcze Sebastian Ziajka, ale boczny obrońca "Słoników" chybił.Dzięki wygranej, Korona wyprzedziła Termalikę w tabeli Ekstraklasy. Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Korona Kielce 0-1 (0-0) Bramka - 0-1 Kamil Sylwestrzak (73). Żółta kartka - Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Artem Putiwcew, Jakub Biskup, Bartłomiej Babiarz, Mateusz Kupczak. Korona Kielce: Rafał Grzelak. Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 4 595. Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Sebastian Nowak - Dalibor Pleva, Pavol Stano, Artem Putiwcew, Sebastian Ziajka - Dawid Plizga, Bartłomiej Babiarz (88. Vladislavs Gutkovskis), Mateusz Kupczak, Jakub Biskup (64. Bartłomiej Smuczyński), Patrik Misak (78. Wołodymyr Kowal) - Wojciech Kędziora. Korona Kielce: Dariusz Trela - Kamil Sylwestrzak, Radek Dejmek, Elhadji Pape Diaw (77. Vladislavs Gabovs), Bartosz Rymaniak - Serhij Pyłypczuk (85. Vanja Markovic), Rafał Grzelak, Vlastimir Jovanovic, Nabil Aankour, Bartłomiej Pawłowski (66. Łukasz Sierpina) - Airam Cabrera. Po meczu powiedzieli: Marcin Brosz (trener Korony): - W tym meczu nie było wielu ciekawych sytuacji. To była raczej rywalizacja dla koneserów. Cieszymy się, że wracamy z trzema punktami z trudnego terenu. Zdobyliśmy bramkę po stałym fragmencie gry, co długo ćwiczyliśmy. Dziękuję naszym kibicom za wsparcie. Piotr Mandrysz (trener Termaliki): - To spotkanie powinno zakończyć się bezbramkowym remisem. Przegraliśmy bardzo ważny mecz, który mógł nam pozwolić walczyć o pierwszą ósemkę. Jeśli chodzi o straconą bramkę, źle się zachowaliśmy, a rywale wykorzystali swoje warunki fizyczne. Później dążyliśmy do zmiany niekorzystnego wyniku, ale przeciwnicy w defensywie nie popełnili błędu. Teraz pozostaje nam rywalizacja w grupie spadkowej, bo dzisiejsza porażka zamknęła nam drogę do pierwszej ósemki.