W 33. minucie z 20 metrów przymierzył Patrik Miszak, Dariusz Trela odbił piłkę przed siebie, dopadł do niej Patryk Fryc, ale bramkarz Korony rzucają się pod nogi rywalowi zablokował jego strzał. To była pierwsza groźniejsza sytuacja w tym meczu. 10 minut później po dośrodkowaniu z lewej strony Jakuba Biskupa "główkował" Sebastian Ziajka, jednak piłkę wybił Radek Dejmek. Do Niecieczy wybrał się w środę Jacek Zieliński, trener zajmującej trzecie miejsce w tabeli Cracovii. Dzień wcześniej "Pasy" wygrały przy Kałuży z KGHM Zagłębie Lubin 1-0. Termalica miała przewagę, posiadała inicjatywę, ale nie stwarzała jakiegoś większego zagrożenia pod bramką Korony. Kwadrans przed końcem z linii pola karnego uderzył rezerwowy Tomasz Foszmańczyk, jednak Trela był na posterunku. Trzy minuty później lewą stroną przedarł się Dariusz Jarecki, dośrodkował, ale niecelnie "główkował" Patryk Fryc. Korona z rzadka przedostawała się pod pole karne gospodarzy. W 83. minucie z woleja próbował Aleksandrs Fertovs, nie zaskoczył jednak Sebastiana Nowaka. Obie drużyny najlepsze okazje do zmiany wyniku stworzyły sobie w samej końcówce. W 88. minucie piłkarze Termaliki przeprowadzili składną akcję. Dawid Plizga zagrał prostopadle do Foszmańczyka, który podał niepilnowanemu Wojciechowi Kędziorze, ale napastnik fatalnie spudłował z około pięciu metrów. Już w doliczonym czasie gry z bliska "główkował" Vladislavs Gabovs, jego strzał obronił Nowak, podobnie jak dobitkę Łotysza. Korona nie przegrała siódmego meczu z rzędu. Marcin Brosz (trener Korony Kielce): - Faworytem tego spotkania była Termalica. Myśmy dziś mieli swoje cele. Tak ustawiłem zespół, że zespół z Niecieczy prowadził grę, a my nastawiliśmy się na kontry. Myślę, że wynik jest odzwierciedleniem tego, co się działo na boisku. - Miałem taki plan, aby wpuścić tak późno Pawłowskiego. Chciałem, aby wcześniej Łukasz Sierpina zmęczył Sebastiana Ziajkę. Bartłomiej powoli wraca do pełnej dyspozycji, a dziś w kilku akcjach pokazał grę jakiej od niego oczekujemy. Z tej zmiany mogło być jeszcze większa korzyść. Myślę tu o rajdzie prawą stroną w końcówce spotkania, ale zabrakło dobrego podania. Piotr Mandrysz (trener Termaliki Bruk-Bet Nieciecza): - Był to trudny mecz, ale takiego się spodziewaliśmy. Zespół Korony przyjechał tu osłabiony i zagrał podobnie jak w poprzednim spotkaniu u nas. Szukał swojej szansy w odbiorze piłki, wyprowadzaniu kontr i stałych fragmentach gry. Odrobiliśmy lekcję, nie pozwoliliśmy rywalowi na rozwinięcie skrzydeł. Pozostaje jednak niedosyt, mieliśmy przewagę, stworzyliśmy kilka niezłych sytuacji. Mieliśmy piłkę meczową w wyniku trójkowej akcji: Dawid Plizga - Tomasz Foszmańczyk - Wojciech Kędziora. Do tej pory ten ostatni, przy takich okazjach stawiał kropkę nad "i". Tym razem nie trafił do bramki. Mogło to się dla nas źle skończyć. Jest takie powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. W końcówce Gabovs mógł nas załatwić. Trzeba więc powiedzieć, że jest to sprawiedliwy remis. Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Korona Kielce 0-0 Termalica Bruk-Bet: Sebastian Nowak - Sebastian Ziajka, Pavol Stano, Artem Putiwcew, Dariusz Jarecki (90. Dawid Sołdecki) - Patryk Fryc, Dalibor Pleva, Mateusz Kupczak, Patrik Miszak (59. Tomasz Foszmańczyk), Jakub Biskup (70. Dawid Plizga) - Wojciech Kędziora. Korona: Dariusz Trela - Bartosz Rymaniak, Radek Dejmek, Elhadji Pape Diaw, Kamil Sylwestrzak - Serhij Pyłypczuk (80. Vladislavs Gabovs), Rafał Grzelak, Aleksandrs Fertovs, Marcin Cebula (71. Bartłomiej Pawłowski), Łukasz Sierpina (63. Vanja Marković) - Airam Cabrera. Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Żółte kartki - Elhadji Pape Diaw, Aleksandrs Fertovs. Widzów 2331. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-ekstraklasa-2015-2016-final-grupa-spadkowa,cid,3,rid,2571,gid,779,sort,I" target="_blank">Zobacz sytuację w grupie spadkowej</a>