Sprawdź wynik meczu Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Jagiellonia Białystok! Ranking Ekstraklasy - kliknij! W Niecieczy stawką meczu był fotel lidera Ekstraklasy. Warunkiem było zdobycie przez którąś z drużyn kompletu punktów. Zarówno Jagiellonia, jak i Termalica fantastycznie rozpoczęły ten sezon. Obie ekipy przed tym starciem miały identyczny bilans po 11 kolejkach: siedem zwycięstw, dwa remisy i dwie porażki. Przed Jagiellonią było trudne zadanie, bo Termalica w tym sezonie u siebie jeszcze nie przegrała. Podopieczni Probierza do tej pory są jednak drużyną najlepiej spisującą się na wyjazdach. Od początku zapowiadało się więc na bardzo ciekawe starcie. Od pierwszych minut meczu było widać, że obie drużyny są mocno nastawione na atak. Bliscy objęcia prowadzenia już w szóstej minucie byli gracze z Niecieczy. Gutkovskis uderzał groźnie z dystansu, ale piłka po rykoszecie przeszła minimalnie obok słupka bramki Kelemena. Obu drużynom ciężko było przebić się przez zasieki obronne rywala. Groźniejsza na boisku była jednak Termalica, która oddawała znacznie więcej strzałów. W 25. minucie znakomitą okazję miał Osyra. Po dośrodkowaniu w pole karne, piłka spadła pod jego nogi, ale obrońca gospodarzy w bardzo dogodnej sytuacji posłał ją ponad bramkę. Tuż przed zejściem do szatni Jagiellonia miała najlepszą okazję do strzelenia bramki w pierwszej połowie. Vassiljev dośrodkowywał w pole karne, a Łukaszowi Burlidze zabrakło dosłownie centymetrów, żeby posłać futbolówkę głową do pustej bramki Pilarza. Do przerwy w Niecieczy żadne gole jednak nie padły. Po 45 minutach gry jedyny celny strzał oddali zawodnicy Termaliki. Na początku drugiej połowy Jagiellonia szybko przeszła do ataku. Bliski pokonania Pilarza był Karol Świderski. Piłka po jego strzale odbiła się jednak rykoszetem, straciła moc i wpadła wprost w ręce bramkarza gospodarzy. Termalica też jednak nie miała zamiaru spuszczać z tonu. Kilka minut po akcji Świderskiego, znakomitą okazję miał Roman Gergel. Po dośrodkowaniu w pole karne, pomocnik groźnie uderzał futbolówkę głową, ale ta nie trafiła w światło bramki. Obie drużyny po przerwie miały kilka bramkowych sytuacji, ale nie były to bardzo klarowne okazje. Zawodnicy najczęściej próbowali strzałów z dystansu. Piłka nie chciała jednak wpaść do siatki rywala. Pod koniec spotkania gra zrobiła się też coraz bardziej ostra i sędzia Kwiatkowski często musiał sięgać po żółte kartoniki. Często faulowany był zwłaszcza Konstantin Vassiljev. Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Ze względu na podział punktów w Niecieczy, na pozycji lidera utrzymała się w 12. kolejce Lechia Gdańsk. Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Jagiellonia Białystok 0-0 Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Krzysztof Pilarz - Patryk Fryc, Kornel Osyra, Artem Putiwcew, Sitya Guilherme - Dalibor Pleva, Mateusz Kupczak, Vlastimir Jovanovic (85. Dawid Nowak), Bartłomiej Babiarz (74. Martin Juhar), Roman Gergel - Vladislavs Gutkovskis (67. Wojciech Kędziora). Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Piotr Tomasik, Ivan Runje, Gutieri Tomelin, Łukasz Burliga - Przemysław Frankowski, Konstantin Vassiljev, Taras Romanczuk (81. Damian Szymański), Jacek Góralski, Fiodor Cernych - Karol Świderski (61. Rafał Grzyb). Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 4 595. Powiedzieli po meczu:Michał Probierz (trener Jagiellonii Białystok): "Przyjechaliśmy na bardzo trudny teren. Miejscowy zespół przecież ograł tutaj Legię. Przy okazji chcę włodarzom klubu pogratulować bazy treningowej. Powinny wszystkie kluby w Polsce przyjechać tutaj i zobaczyć, że można coś zrobić bardzo szybko. Na początku spotkania graliśmy za bardzo bojaźliwie. Nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłce, brakowało płynności w grze. Był fragment meczu, w którym Bruk-Bet był lepszy. Potem jednak uspokoiliśmy grę. Mogliśmy +zamknąć+ mecz już w pierwszej połowie. W drugiej był on już zupełnie pod naszą kontrolą. Jednak w drugim, kolejnym meczu nie wykorzystaliśmy sytuacji i to najbardziej boli". Czesław Michniewicz (trener Bruk-Bet Termaliki Nieciecza): "0:0 u siebie, to nie jest wynik marzeń. Nie udało się wygrać, ale spotkaliśmy się z bardzo dobrym zespołem, który przed tą kolejką spotkań był liderem ekstraklasy. My zajmowaliśmy drugie miejsce i wiedzieliśmy jaka jest stawka meczu. Mogliśmy przeżyć miły moment w historii klubu, być na pierwszym miejscu tabeli. Jednak Jagiellonia gra świetnie na wyjazdach, strzela dużo bramek. Widać było, że rywal też czuł troszkę respekt przed naszą drużyną, u nas ciężko zdobywa się punkty. Dlatego tym razem nie było falowych ataków w wykonaniu drużyny z Białegostoku. Nie chcieliśmy grać otwartej piłki z Jagiellonią, bo to jest dla niej woda na młyn".