Pewnie nie tak miał wyglądać pana debiut w Termalice. - Pewnie, że każdy życzyłby sobie wygranej... Boli mnie jednak to, że przegraliśmy dość łatwo. Korona nas wypunktowała. Pokazała, że jest dużo lepsza. Na pewno grali bardziej konsekwentnie i to nas boli. Mieliśmy też sytuacje i dobre momenty, pewne akcje wynikały z wypracowanych schematów. I to było dobre, ale było tego za mało. Ta porażka jest pewnie o tyle prestiżowa, że z Koroną związanych jest kilku ludzi obecnie pracujących w Termalice, w tym pan. - Tak, to był dla nas prestiżowy mecz i nikt tego nie ukrywa. Ja spędziłem w Koronie dwa lata i to był dla mnie piękny czas. W Koronie był też nasz obecny trener, sztab medyczny, Vlastimir Jovanović, Darek Trela i ja, więc to normalne, że jakieś emocje towarzyszyły meczowi. Na murawie się jednak od tego odcinaliśmy. Zawodowy sportowiec musi wszystko odłożyć na bok i tak też się stało. Dla nas to był mecz jak każdy inny... Wynik nie jest pozytywny, ale mamy jeszcze osiem spotkań i dużo punktów do zdobycia. Duży błąd przy pierwszej bramce popełnił Dariusz Trela. W jakim jest teraz stanie psychicznym, bo wyglądał na podłamanego. - Nie jest to pytanie do mnie, ale do Darka. Nie uważam jednak, że jest w złym stanie. Takie momenty widzieliśmy niejednokrotnie w sporcie, wielkim bramkarzom przydarzały się błędy. To normalne, sport jest grą pomyłek. My też mu nie pomogliśmy, bo gdybyśmy wykorzystali sytuacje, to nikt by o tym nie mówił i dziś byłoby zupełnie inaczej. Należy teraz Darka wspierać, bo każdemu zdarzały się błędy. Ja w swoim życiu też popełniłem niejeden. Taka porażka pewnie wstrząśnie zespołem. - Nie życzę nam, byśmy przegrywali, ale jeśli przegrać, to może lepiej w tym momencie? Może to kubeł zimnej wody i moment, w którym się obudzimy i zaczniemy myśleć racjonalnie, a nasze podejście się zmieni? Choć myślę, że podejście jest dobre, ale trzeba coś zrobić ze sposobem myślenia, bo niekoniecznie każdy rywal odda nam pole. Termalica zapowiadała walkę o górną połowę tabeli, ale chyba teraz czas zweryfikować plany i zacząć myśleć o uniknięciu degradacji. - Jak ktoś mówi o "ósemce", to jest to nieracjonalne podejście. Nie wiem jakie były plany przed sezonem, ale jeśli przed wiosną mieliśmy 10 punków straty do górnej połówki, to jest to trochę na wyrost. Wiadomo, cuda się zdarzają, ale uważam, że do wszystkiego należy podchodzić racjonalnie. Na razie skupmy się na tym, żeby utrzymać drużynę w lidze, a potem myślmy o kolejnych krokach. Widzimy jednak, że czeka nas bardzo ciężka przeprawa. W Niecieczy rozmawiał i notował Piotr Jawor <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy</a>