Po poprzednim spotkaniu mielczan, na wyjeździe z Górnikiem Zabrze (1:2) Ojrzyński powiedział: "nie można gorzej przegrać meczu niż tak, jak my to zrobiliśmy". Jego zawodnicy stracili gola w ostatniej akcji. "Musimy przede wszystkim próbować dłużej utrzymać się przy piłce. Ostatnio często ją oddawaliśmy i w konsekwencji musieliśmy się bronić. Jednak nie chcę teraz za długo mówić o pojedynku na Górnym Śląsku. To było, minęło. Teraz mamy nowy rozdział" - powiedział szkoleniowiec Stali podczas czwartkowej konferencji prasowej. Jednak dwukrotni mistrzowie Polski (1973, 1976), jesienią ubiegłego roku w podobnych okolicznościach, jak w Zabrzu stracili dwa punkty w także wyjazdowym spotkaniu z Cracovią. Wtedy Paweł Tomczyk, który zimą odszedł ze Stali (wiosną będzie grać w pierwszoligowym Widzewie Łódź) strzelił gola w 82. min. Mecz został znacznie przedłużony (ze względu na uraz mieleckiego golkipera) i w 11. minucie doliczonego czasu gry krakowianie zdobyli bramkę na wagę jednego punktu. "Sytuacja kadrowa jest bardzo dobra. Praktycznie wszyscy mogą grać" - poinformował Ojrzyński. Jednak ze względu na kartki nie wystąpi Marcin Flis. Stal jest obecnie najgorszą ekipą ekstraklasy. Zdobyła 14 punktów (ma jeden mecz zaległy) i ma stratę dwóch do 15. w tabeli Podbeskidzia. Mieleccy fani chcą w piątek wspomóc swoich naszych piłkarzy w walce o punkty. Według zapowiedzi na serwisach społecznościowych mają przez jedną połowę prowadzić doping stając w pobliżu stadionu. Początek piątkowego spotkania w Mielcu zaplanowano na godz. 18.00.