Podczas konferencji prasowej szkoleniowiec Śląska Stanislav Levy przyznał, że okres przygotowawczy był bardzo długi i wierzy, iż jego zespół jest dobrze przygotowany do rozgrywek. "Dopiero pierwsze mecze pokażą, czy tak jest naprawdę, ale pozytywnie należy ocenić zaangażowanie piłkarzy na treningach. Najwyższy czas, żeby liga w końcu się zaczęła, bo w drużynie widać już przedmeczową gorączkę" - mówił. Największym problemem mistrzów Polski przed meczem z Widzewem jest ustawienie linii obrony. Oprócz Pawelca w drużynie zabraknie także Tomasza Jodłowca, który na początku tygodnia przeszedł do Legii Warszawa. "Strata Jodłowca to ogromny problem, który w dodatku pojawił się tuż przed rozpoczęciem rozgrywek. Ciężko nam było na to zareagować, bo to jeden z najlepszych obrońców w ekstraklasie. Wierzę, że zawodnicy, którzy go zastąpią, pokażą pełnię swoich możliwości" - tłumaczył Levy. Decyzja o tym, kto zastąpi Jodłowca na środku obrony zapadnie dopiero po ostatnim treningu, ale trener zaznaczył, że jest przygotowanych kilka wariantów. Śląsk szuka także następcy piłkarza. "Na moim biurku leży 30 życiorysów piłkarzy z całego świata. Nie chcę jednak mówić o konkretnych nazwiskach" - dodał Levy. Oceniając cały okres transferowy w polskiej lidze szkoleniowiec zaznaczył, że zarówno Legia jak i Lech Poznań były bardzo aktywne i bardzo się wzmocniły. "Legia zrobiła chyba wszystko co możliwe, żeby zdobyć tytuł mistrzowski, ale teraz trzeba jeszcze rozegrać te 15 meczów ligowych" - podkreślił. Mecz z Widzewem będzie dla wrocławian tysięcznym spotkaniem rozegranym w ekstraklasie. Z tej okazji klub przygotował dla kibiców szereg konkursów, które odbędą się w przerwie spotkania. Początek sobotniego meczu zaplanowano na godz. 15.45.