Kliknij, aby zobaczyć zapis relacji na żywo z meczu Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych Chociaż Śląsk miał znaczną przewagę w posiadaniu piłki w pierwszej części, to Wisła nie pozwoliła się zdominować. Wrocławianie nie mogli rzucić do ataku większych sił, bo rywale szybko pokazali, że są niezwykle groźni, gdy da się im szansę na wyprowadzenie kontry. Na prawym skrzydle szalał Carlitos, który był nie do zatrzymania. Brakowało mu jedynie precyzji przy dośrodkowaniach. W 9. minucie fani Śląska odetchnęli z ulgą, gdy Paweł Brożek minimalnie przestrzelił, a Carlitos nie zdążył dołożyć nogi i wbić piłki z bliska do pustej siatki. W 21. minucie Igors Tarasovs był bezsilny po zwodzie Carlitosa i piłkarz Wisły wypracował sobie stuprocentową okazję, ale wybrał wariant siłowy i trafił w Jakuba Wrąbla. Śląsk natychmiast odpowiedział i przed szansą stanął Arkadiusz Piech, ale tym razem na wysokości zadania stanął Michał Buchalik i wygrał pojedynek ze snajperem. Piłkarze Śląska rozgrywali atak pozycyjny, ale rywale grali bardzo agresywnie i nie dopuszczali ich do sytuacji strzeleckich. Po przerwie Śląsk nadal rozgrywał atak pozycyjny, a wiślakom wreszcie wyszła kontra i objęli prowadzenie. Kapitalną asystę zewnętrzną częścią stopy zaliczył Carlitos, a Imaz celnym strzałem zamknął akcję. Wrocławianie mieli dwie dobre okazje po faulach na Jakubie Koseckim. Za pierwszym razem Wisłę uratował Buchalik, a za drugim Marcin Robak huknął w mur, ale nawet gdyby trafił, to i tak nie byłoby gola, bo Tarasovs odepchnął jednego z wiślaków w murze i sędzia odgwizdał faul. Krakowianie mieli coraz więcej miejsca i coraz groźniej kontrowali. W 61. minucie Brożek świetnie wypatrzył Imaza i dokładnie mu dograł piłkę, ale strzał był minimalnie niecelny. Już po chwili okazję zmarnował Carlitos. W 69. minucie po przepychance w polu karnym Śląska sędzia pobiegł sprawdzić sytuację na wideo i podyktował "jedenastkę" dla Wisły za faul Piotra Celebana na Zoranie Arseniciu. Carlitos przymierzył w "okienko" i było 2-0 dla Wisły! As "Białej Gwiazdy" mógł dobić rywali w 77. minucie, ale jego strzał z bliska obronił Wrąbel. Tymczasem trzy minuty później kontaktowego gola powinien strzelił Robak, ale spudłował z 12 metrów. Wrocławianie nie skapitulowali i ambitnie atakowali do końca. Wisła mogła jednak liczyć na świetnie dysponowanego Buchalika. Kapitalnie obronił strzał Koseckiego, a po chwili uporał się ze strzałem Pawelca, a miał utrudnione zadanie po rykoszecie. Mirosz Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 0-2 (0-0) 0-1 Jesus Imaz (50. z podania Carlitosa) 0-2 Carlitos (70. z karnego) Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Michał Chrapek, Igors Tarasovs, Jakub Kosecki, Piotr Celeban, Sito Riera. Wisła Kraków: Arkadiusz Głowacki. Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 21 503. Śląsk Wrocław: Jakub Wrąbel - Mariusz Pawelec, Piotr Celeban, Igors Tarasovs, Dorde Czotra - Jakub Kosecki, Michał Chrapek (72. Łukasz Madej), Sito Riera, Arkadiusz Piech (72. Kamil Vacek), Robert Pich - Marcin Robak. Wisła Kraków: Michał Buchalik - Zoran Arsenić, Arkadiusz Głowacki, Ivan Gonzalez, Maciej Sadlok - Rafał Boguski (75. Jakub Bartosz), Pol Llonch, Vullnet Basha, Jesus Imaz (83. Kamil Wojtkowski) - Paweł Brożek (73. Victor Perez), Carlitos. Ranking Ekstraklasy - sprawdź! Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Po meczu powiedzieli: Kiko Ramirez (trener Wisły): - Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa. Liczy się to, że wygraliśmy na ciężkim terenie z drużyną, z którą nie grało się łatwo. Sporo nas to kosztowało, ale podsumowując myślę, że zasłużyliśmy na tę wygraną. Plan był taki, aby zaatakować od początku i mieliśmy w pierwszych minutach kilka sytuacji, ale Śląsk też miał swoje okazje. Ten mecz można nazwać, jako kontynuację tego, co się działo z Jagiellonią Białystok. Tam się nie udało wygrać, chociaż zasługiwaliśmy na więcej niż remis, ale dzisiaj nasza gra przyniosła już wygraną. Jan Urban (trener Śląska): - Szkoda, bo to nie był zły mecz w naszym wykonaniu. Wisła była bardziej konkretna i otworzyła wynik. Później ten rzut karny i myślę, że gdyby nie to, doprowadziliśmy do remisu, bo inaczej się gra z 0-1 a inaczej z 0-2. Nawet gdybyśmy strzelili kontaktową bramkę, to mogło być jeszcze inaczej. Dzisiaj nie funkcjonowały nam skrzydła. To nie było to, co w innych spotkaniach. Robert i Kuba zmienili się później skrzydłami i było nieco lepiej, ale i tak nie to, do czego się przyzwyczailiśmy. Nie byliśmy dzisiaj słabsi, ale Wisła była konkretniejsza.