Przypomnijmy, ostatnie transfery Mączyńskiego, wychowanka krakowskiej Wisły, są dość burzliwe. Najpierw przeniósł się do Warszawy, do jednego z największych rywali "Białej Gwiazdy", a w tym sezonie Sa Pinto odstawił go od składu, zesłał na początku rundy jesiennej do rezerw, zarzucając przy okazji "toksyczne zachowanie" i "zatruwanie życia innym". Efekt? Przenosiny do Wrocławia, ale również dużo złej energii i wzajemnych oskarżeń. Dzisiaj po raz pierwszy Mączyński tak otwarcie rozlicza się z portugalskim trenerem, choć jednocześnie daje do zrozumienia, że nie chciał publicznie wracać do ich relacji, ale "nie miał wyjścia" po ostatnim wywiadzie Sa Pinto, w którym "ten pan" - jak mówi pomocnik Śląska - "bezpardonowo go zaatakował". - Muszę zareagować i otworzyć wielu ludziom oczy, jakim naprawdę człowiekiem jest Sa Pinto. Będę się bronił, bo zbyt długo i ciężko pracowałem na swoje nazwisko. Nie pozwolę, by przebieraniec z Portugalii obrażał mnie i w konsekwencji moją rodzinę - przekonuje Mączyński w rozmowie z "PS". Mówi więc reprezentant Polski o braku szacunku ze strony trenera, o tym, jak został zmuszony do przyjazdu do klubu, mimo wolnego dnia i ważnych spraw rodzinnych po to, by dowiedzieć się o przesunięciu do rezerw, wreszcie o tym, jak są traktowani inni. - Do wszystkiego w piłce doszedłem ciężką pracą, bazuję na twardej szkole trenera Adama Nawałki. Nigdy nikomu na treningu się nie stawiałem, bo tak mnie wychowano. Do automatycznego przedłużenia kontraktu z Legią zostawało mi kilka meczów. Myślę, że trener dobrze o tym wiedział. Czy to przypadek, że transfery do klubu są pilotowane przez tego samego menedżera, który reprezentuje trenera? (...) Moje odsunięcie od pierwszej drużyny spowodowało, że zwolniło się miejsce dla jego piłkarza - mówi Mączyński. Jak przekonuje, w drużynie Legii liczy się wyłącznie zdanie Portugalczyka. - Cała reszta to pozory. Przyjdzie taki dzień, kiedy moje słowa potwierdzą inne osoby. (...) Do Legii przychodziłem z Wisły Kraków w kontrowersyjnych okolicznościach i kibice się za mną nie ujmą. Ale tak ważni dla tego klubu ludzie jak Arkadiusz Malarz, Michał Kucharczyk, Miro Radović, Aleksandar Vuković, Krzysztof Dowhań powinni być szczególnie szanowani, jednak Sa Pinto ich nie ceni - uważa Mączyński. R Zobacz wyniki polskiej Ekstraklasy