<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/slask-wroclaw-lech-poznan,4910" target="_blank">Zobacz zapis relacji na żywo z meczu</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/slask-wroclaw-lech-poznan,id,4910" target="_blank">Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych</a> Lech znakomicie rozpoczął pierwszą część, ale koszmarnie ją zakończył. Podopieczni Bjelicy w pierwszych minutach wręcz rzucili się na gospodarzy, zamykając ich na własnej połowie. Śląsk szybko się otrząsnął i zaczął zagrażać bramce "Kolejorza". Robert Pich i Arkadiusz Piech byli bliscy szczęścia, uderzając z dystansu. Ze strony Lecha błysnął Darko Jevtić, podając przed bramkę Śląska, ale nikt nie trącił piłki, by skierować ją do siatki. W 25. minucie piłkarze Jana Urbana wyszli na prowadzenie. Szybką akcję wyprowadził Jakub Kosecki i podał do Mariusza Pawelca. Ten wyłożył piłkę przed bramkę, nie trafił w nią czysto Piech, ale Pich był na miejscu i zamknął akcję precyzyjnym strzałem w róg. Groźny w ataku gospodarzy był były lechita Marcin Robak, który sprawdzał Matusza Putnocky'ego i z wolnego, i z akcji. Poza tym toczył twarde pojedynki z Rafałem Janickiem. Za jeden z fauli Robak zobaczył żółtą kartkę. Przed przerwą jeszcze raz faulował, ale tym razem obyło się bez upomnienia. Trenerowi gości Bjelicy nie podobały się decyzje sędziego Pawła Gila i jeszcze w pierwszej połowie wyleciał na trybuny, a w doliczonym czasie Lech dostał kolejny cios, gdy Mario Szitum faulował w polu karnym Koseckiego. Sędzia Gil skonsultował się jeszcze z asystentami od wideoweryfikacji i potwierdził, że jego decyzja była słuszna. Robak z karnego nie dał szans Putnocky'emu i zrobiło się 2-0 jeszcze w pierwszej połowie. W 46. minucie w Lechu nastąpiła pierwsza zmiana, trochę wymuszona, bo na uraz narzekał Christian Gytkjaer. Jego miejsce zajął Nicki Bille Nielsen. Niedługo później Lasse Nielsena zmienił Nicklas Baerkroth. "Kolejorz" z trenerem na trybunach szukał odmiany swojego losu, ale Śląsk mądrze kontrolował grę, nie dopuszczając gości w pobliże własnej bramki. W 79. minucie ekipa Urbana mogła dobić lidera Ekstraklasy, lecz Pich nie popisał się ostatnim podaniem do Robaka i szansa przepadła. Goście wciąż byli w grze, ale nie byli w stanie nic zdziałać. Groźny tylko przez kilka minut Lech zanotował drugą porażkę w sezonie. Drużyna Urbana rośnie w siłę i już jest blisko podium. Śląsk Wrocław - Lech Poznań 2-0 (2-0) Bramki: 1-0 Robert Pich (25.), 2-0 Marcin Robak (45+4-karny). Żółte kartki - Śląsk Wrocław: Marcin Robak, Sito Riera, Michał Chrapek, Jakub Kosecki. Lech Poznań: Mario Szitum, Emir Dilaver, Maciej Makuszewski. Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 22 075. Śląsk Wrocław: Jakub Wrąbel - Mariusz Pawelec, Piotr Celeban, Igors Tarasovs, Dorde Cotra - Jakub Kosecki, Michał Chrapek (79. Dragoljub Srnić), Sito Riera, Arkadiusz Piech (69. Kamil Vacek), Robert Pich - Marcin Robak (89. Łukasz Madej). Lech Poznań: Matusz Putnocky - Emir Dilaver, Lasse Nielsen (61. Nicklas Barkroth), Rafał Janicki, Mario Szitum - Maciej Makuszewski, Darko Jevtić (77. Mihai Radut), Łukasz Trałka, Radosław Majewski, Abdul Aziz Tetteh - Christian Gytkjaer (46. Nicki Bille Nielsen).Waldemar Stelmach Po meczu powiedzieli: Nenad Bjelica (trener Lecha): "Gratulacje dla Śląska, bo zasłużył na wygraną i gratulacje. My nie zasłużyliśmy na nic. Zagraliśmy bardzo słabo i jestem rozczarowany postawą mojego zespołu. To wszystko, co mogę powiedzieć o meczu. Marcin Robak strzelił dzisiaj, ale strzelał też wcześniej. Gratuluję mu kolejnego gola. Nie dałem powodu sędziemu, aby mnie wyrzucił na trybuny. Nie dyskutowałem z sędziami., ale z trenerem i asystentami trenera Śląska. Nie wiem, dlaczego zostałem ukarany. Nie będzie to problem, jeżeli w następnym meczu z Legią Warszawa za karę nie będę mógł usiąść na ławce trenerskiej". Jan Urban (trener Śląska): "Początek meczu nie zapowiadał, że się skończy 2:0 dla nas. My źle weszliśmy w spotkanie, a dobrze Lech. Później jednak graliśmy to, na co nas stać. Bardzo ważna była druga bramka do szatni. Sprytnie wywalczył ten rzut karny Kuba Kosecki. Lepsza była pierwsza połowa w naszym wykonaniu niż druga. Lech miał przewagę w środku, ale później zawęziliśmy pole gry, skrzydłowi grali bliżej środka i Lech nie miał już pomysłu na swoje akcje. Przychodzi coraz więcej kibiców na stadion, to znaczy, że podoba się, co prezentuje Śląsk. Nie jestem zawistny i nie mam pretensji, że zostałem zwolniony kiedyś z Lecha. Miałem trochę żalu, że brakowało cierpliwości włodarzom klubu, bo zespół wchodził na odpowiednią ścieżkę. Ale stało się, jak się stało". <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking?sId=105&gwId=57504&posId=&sort=0" target="_blank">Ranking Ekstraklasy - sprawdź!</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy</a>