Śląsk w pierwszym meczu po wznowieniu rozgrywek zremisował u siebie z Rakowem Częstochowa, strzelając wyrównującego gola w doliczonym czasie gry z rzutu karnego, ale ten jeden punkt może okazać się bardzo cenny. Wrocławianie zachowali bowiem przewagę nad dolną ósemką i wydają się być niemal pewni gry w grupie mistrzowskiej. Nad ósmym właśnie Rakowem mają sześć punktów przewagi, a do rozegrania pozostały tylko trzy kolejki. "Jesteśmy zadowoleni z tego, że utrzymaliśmy pozycję w czołówce. Proszę jednak zobaczyć tabelę, gdzie różnice punktowe są niewielkie, a nas czekają teraz dwa spotkania wyjazdowe z Arką i Wisłą Płock. To będzie walka do ostatniej kolejki o górną ósemkę. Każdy jeden mecz jest ważny, dlatego dalej musi być w zespole energia. Cel jest blisko, ale nie został jeszcze osiągnięty" - skomentował Laviczka. Arka znajduje się na przeciwnym biegunie, bo walczy nie o górną ósemkę, ale o utrzymanie w lidze. Trener Śląska zapewnił, że nie zmieni to podejścia jego podopiecznych do tego pojedynku. "Chcemy dalej grać swoją piłkę i swoją taktykę. Wiemy w jakiej sytuacji jest Arka, ale mamy dla niej duży szacunek. Oni będą walczyć o swoje, bo punkty są im bardzo potrzebne, ale my także. Ten mecz jest dla nich bardzo ważny, ale zapewniam, że dla nas też" - dodał.