<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a>Śląsk i Jagiellonia na początku sezonu walczyły w eliminacjach Ligi Europejskiej, ale oba polskie kluby odpadły już w 2. rundzie. Śląsk przegrał w dwumeczu z IFK Goeteborg, a Jagiellonię wyeliminowała Omonia Nikozja. Już w pierwszej minucie starcia we Wrocławiu Jagiellonia miała okazję na to, by wyjść na prowadzenie. Z rzutu wolnego z 30 metrów kąśliwie uderzył Konstantin Wasiljew, ale jego strzał sparował Mariusz Pawełek. Minął niespełna kwadrans meczu, a goście stanęli przed kolejną szansą na zdobycie bramki. Tym razem Fiodor Czernych wyłożył piłkę "na nos" Łukaszowi Sekulskiemu, ale napastnik Jagiellonii uderzył bardzo słabo i Pawełek zdołał odbić piłkę na rzut rożny. Kolejną dobrą okazję "Jaga" stworzyła sobie w 35. minucie. Tym razem z dystansu strzelił Alvarinho, ale piłka po jego strzale minęła słupek bramki słabo wyglądającego przed przerwą Śląska. Gospodarze słabo rozpoczęli także drugą połowę meczu. Kilka minut po przerwie mało brakowało do tego, by Piotr Celeban strzelił gola samobójczego. Piłka po dośrodkowaniu Czernycha i niezbyt pewnej interwencji obrońcy Śląska przemknęła jednak obok bramki Pawełka. Bramkarz Śląska sporo szczęścia miał także w 51. minucie, gdy z rzutu wolnego próbował pokonać go Wasiljew. Jagiellonia dominowała, ale to Śląsk w 58. minucie wyszedł niespodziewanie na prowadzenie. Z rzutu rożnego zacentrował idealnie Peter Grajciar, głową strzelił Celeban i piłka wpadła do siatki. Raptem kilkadziesiąt sekund później gospodarze mieli wymarzoną szansę na podwyższenie prowadzenia. Grajciar znalazł się sam przed Bartłomiejem Drągowskim, ale w doskonałej sytuacji stracił głowę i przegrał pojedynek z bramkarzem "Jagi". Słowak zrehabilitował się chwilę potem. Ponownie był osamotniony w polu karnym, ale tym razem postanowił wstrzelić piłkę przed bramkę Jagiellonii. Tor lotu futbolówki przeciął jednak obrońca gości Piotr Tomasik i wpakował ją do siatki obok rozpaczliwie próbującego bronić Drągowskiego. Jagiellonia długo nie mogła się otrząsnąć po dwóch szybko straconych golach, ale w końcówce meczu znowu zaczęła zagrażać bramce Śląska. W 83. minucie Piotr Grzelczak znalazł się sam w polu karnym gospodarzy i strzelił gola dla gości."Jaga" ostatnim wysiłkiem rzuciła się do odrabiania strat i zupełnie zapomniała o obronie. W rezultacie, zamiast doprowadzić do wyrównania, goście... stracili trzeciego gola. Kamil Biliński uderzył na bramkę Drągowskiego, bramkarz Jagiellonii odbił piłkę, a na to tylko czekał Tom Hateley, który wolejem skierował ją do bramki. Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 3-1 (0-0) Bramki: 1-0 Piotr Celeban (58.) 2-0 Piotr Tomasik (62. samobójcza) 2-1 Piotr Grzelczak (83.) 3-1 Tom Hateley (87.) Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Mariusz Pawelec, Piotr Celeban, Tomasz Hołota, Kamil Dankowski (46. Krzysztof Ostrowski) - Peter Grajciar, Adam Kokoszka, Marcel Gecov (80. Tom Hateley), Krzysztof Danielewicz, Flavio Paixao - Jacek Kiełb (84. Kamil Biliński). Jagiellonia Białystok: Bartłomiej Drągowski - Filip Modelski, Sebastian Madera, Igors Tarasovs, Piotr Tomasik - Fiodor Cernych, Jacek Góralski, Rafał Grzyb, Konstantin Vassiljev (70. Taras Romanczuk), Alvarinho (56. Karol Mackiewicz) - Łukasz Sekulski (56. Piotr Grzelczak). Żółte kartki - Śląsk Wrocław: Marcel Gecov, Adam Kokoszka, Piotr Celeban. Jagiellonia Białystok: Piotr Tomasik. Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 7 419. Po meczu powiedzieli: Michał Probierz (trener Jagiellonii): "Trudne są takie spotkania, kiedy po bardzo dobrej grze przegrywa się 1-3. Jedno, czego dzisiaj nam zabrakło, to skuteczności, aby otworzyć wynik i ułatwić sobie grę. Uczulaliśmy, że Piotrek Celeban dobrze gra głową przy stałych fragmentach gry i właśnie tak straciliśmy pierwszą bramkę. Po przerwie na mecze reprezentacji zawsze te pierwsze spotkania są trudne, bo różnie bywa z formą zawodników. My nie mieliśmy w tym okresie 11 zawodników i wiedzieliśmy, że różnie może być z ich dyspozycją. Cały czas uczymy się tego zespołu, bo jeszcze nie do końca znamy nowych piłkarzy. Nie wiemy, jak np. zareagują na porażkę. Niektórzy za szybko nas okrzyknęli rewelacją. Pamiętam mecz ze Śląskiem z lutego, kiedy powinniśmy przegrać, a wygraliśmy. Piłka takie rzeczy oddaje i dzisiaj oddała". Tadeusz Pawłowski (trener Śląska): "Kibice oglądali dobre widowisko w wykonaniu obu stron. Graliśmy z bardzo dobrym zespołem, co było widać szczególnie w pierwszej połowie, kiedy Jagiellonia miała swoje szanse. W drugiej bardzo dobra gra mojego zespołu, wiele sytuacji i trzy bramki strzelone. Uważam, że nasze zwycięstwo było zasłużone. Zagraliśmy inaczej w drugiej linii i myślę, że nieźle nam to wyszło, bo rywal nie miał wielu szans na kontrę, a ma czym straszyć w szybkim ataku. W przerwie nie miałem pretensji do chłopców za pierwszą połowę, tylko powiedziałem im, co będzie lepsze i co trzeba poprawić. Pomogła nam bramka, po której na pewno łatwiej nam się grało". <a href="http://kalendarz.toolix.pl/kalendarz-kalendarz-sportowy,670.html" target="_blank">Co? Gdzie? Kiedy? Bądź na bieżąco i sprawdź Sportowy Kalendarz!</a>