Kibice, którzy po zakończeniu El Clasico zdecydowali się przenieść swoją uwagę na starcie Śląska z Jagiellonią początkowo nie mogli być zadowoleni. Obie drużyny bardzo spokojnie weszły w to spotkanie i nie licząc próby Jesusa Imaza z 25. minuty, na więcej emocji musieliśmy poczekać niemal do samej końcówki pierwszej części gry. W 43. minucie przed znakomitą szansą na zdobycie gola stanął Bartosz Bida. Piłkarz Jagielloni zgarnął piłkę po serii nieudanych interwencji zawodników Śląska i momentalnie oddał strzał. Pędząca futbolówka została jednak zatrzymana przez Matusza Putnocky'ego. Młodzieżowiec mógł zachować się lepiej w tej sytuacji. Mając na uwadze przebieg pierwszej połowy, Śląsk błyskawicznie odpowiedział. Kilka chwil później Krzysztof Mączyński dośrodkował piłkę w pole karne, a tam głową uderzył ją Piotr Celeban. Próba defensora Śląska była udana, lecz bardzo dobrą interwencją popisał się Damian Węglarz.Golkiper ekipy przyjezdnych zachował czujność do samego końca i przed gwizdkiem sędziego przetrwał napór Śląska, dwukrotnie interweniując. Gol, który przesądził o wyniku meczu, padł na początku drugiej połowy. Fatalnie zachował się Bartosz Bida, który stracił piłkę na własnej połowie i Mateusz Praszelik pognał na bramkę rywala. Mógł jeszcze podawać do Erika Exposito, ale zdecydował się samemu zakończyć akcję. Udało mu się to w stu procentach.Jagiellonia próbowała zepchnąć Śląska do defensywy, ale nie miała argumentów, by przebić się przez wrocławski mur. Nie stworzyła sobie właściwie żadnej dogodnej okazji do zdobycia wyrównującej bramki i już od dawna jej ofensywna gra pozostawia wiele do życzenia.Śląsk wyprzedził Jagiellonię w tabeli, awansując na czwartą pozycję. Jagiellonia jest szósta. Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 1-0 (0-0) Bramka: 1-0 Mateusz Praszelik (48.). Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Dino Stiglec, Jagiellonia Białystok: Bogdan Tiru. Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Mecz bez udziału publiczności. Żółtą kartką został upomniany także trener Jagiellonii Białystok Bogdan Zając. Śląsk Wrocław: Matus Putnocky - Piotr Celeban, Wojciech Golla, Israel Puerto, Dino Stiglec - Lubambo Musonda (73. Przemysław Pawłowski), Krzysztof Mączyński, Maciej Pałaszewski (90. Rafał Makowski), Marcel Zylla (41. Mateusz Praszelik), Robert Pich - Erik Exposito (73. Fabian Piasecki). Jagiellonia Białystok: Damian Węglarz - Paweł Olszewski, Bogdan Tiru (84. Błażej Augustyn), Ivan Runje, Bodvar Bodvarsson - Maciej Makuszewski (66. Przemysław Mystkowski), Taras Romanczuk, Martin Pospisil, Jesus Imaz, Kris Twardek (84. Mateusz Wyjadłowski) - Bartosz Bida (66. Fernan Lopez). Po meczu Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 1-0 (0-0) powiedzieli: Bogdan Zając (trener Jagiellonii): "Krótko, zwięźle i na temat - jesteśmy bardzo rozczarowani końcowym wynikiem. Takich meczów nie wolno przegrywać. Bartosz Bida popełnił techniczny błąd, w konsekwencji którego przegraliśmy mecz. Takie rzeczy się zdarzają w piłce nożnej. Trzeba było zacisnąć zęby oraz pokazać złość i tego mi brakowało w naszym zespole. Ten gol ustawił mecz. Próbowaliśmy atakować, ale Śląsk był bardzo dobrze zorganizowany i rozbijał nasze ataki". Vitezslav Lavicka (trener Śląska): "Jesteśmy szczęśliwi, bo czuliśmy jak ważny jest to mecz i jak ważne będzie zwycięstwo. Ten mecz był wyrównany, bardzo wyrównany. Bardzo mocno dzisiaj pracowaliśmy, bardzo dobrze funkcjonowała nasza organizacja gry i do tego wykorzystaliśmy swoje szanse. Przeciwnik miał też dobrą organizację i do tego bardzo dobrze bronił Damian Węglarz. Szanujemy to zwycięstwo, bo chcemy być cały czas w czołówce tabeli"<a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa - wyniki, tabela, strzelcy</a> PA, WG