Trening miał się zacząć o godzinie 10, ale piłkarze na boisko wybiegli niemal pół godziny później. Jako jeden z ostatnich z szatni wyszedł trener Pawłowski i blisko 200 osobowa grupa kibiców przywitała go gromkimi brawami. - Trener najpierw się z nami przywitał, a później powiedział, czego od nas oczekuje. Zdradził też, jak będą wyglądały najbliższe dni i przygotowania do niedzielnego meczu - powiedział Tadeusz Socha, obrońca wrocławskiego zespołu. Dalibor Stefanović, pomocnik Śląska, dodał: "Trener mówił nam też, że oglądał nasze dotychczasowe wiosenne mecze z Lechem Poznań oraz Ruchem Chorzów i powiedział nam, co się mu w naszej grze nie podobało i co musimy koniecznie zmienić, aby już w najbliższym spotkaniu zaprezentować się lepiej. Powiedział też, że wszyscy zaczynamy z czystymi kartami i każdy na równych zasadach walczy o miejsce w drużynie." Piłkarze przyznali, że w porównaniu z zajęciami ze Stanislavem Levym, pierwszy trening pod okiem nowego szkoleniowca był intensywny i bardzo urozmaicony. Zawodnicy mieli wiele ćwiczeń, w których doskonalili grę jeden na jednego oraz wykańczanie akcji. Po 20 minutach, z powodu urazu, z boiska musiał zejść Sebastian Mila. Na ile poważna jest kontuzja kapitana Śląska, wykażą dopiero dokładne badania w szpitalu, na które Mila miał się udać po treningu. Wcześniej do szatni zszedł również Adam Kokoszka, ale w jego przypadku wstępna diagnoza wykazała jedynie stłuczenie kolana. Po treningu piłkarze mieli zaplanowany obiad w siedzibie klubu, krótki odpoczynek, a o godzinie 15.00 kolejny trening. - To tylko dzisiaj mamy dwa treningi. Chyba dlatego, że wczoraj mieliśmy wolne. Jutro już mamy zaplanowane jedne zajęcia i zaczniemy przygotowania do meczu z Cracovią - wyjaśnił Socha. Na zakończenie zajęć trener Pawłowski każdemu zawodnikowi osobno podziękował. - Dziwił się, że wcześniej po treningach sobie nie dziękowaliśmy za wspólną pracę. Widocznie u niego tak będzie. Każdy szkoleniowiec ma swoje zasady. Muszę przyznać, że było to miłe - zakończył Socha. W zajęciach brali już udział wszyscy czterej ostatnio pozyskani zawodnicy: Lukas Droppa, Mateusz Machaj, Robert Pich oraz Juanito. Nie zabrakło także Flavio Paixao, który cały czas nie może być zatwierdzony do gry, ale sytuacja ta ma się zmienić w tym tygodniu. Do 27 lutego jego poprzedni klub Teraktor Sazi miał przesłać do FIFA dokumenty świadczące, że zawodnik nie może przed czerwcem rozwiązać z Irańczykami umowy. Włodarze Śląska, którzy bacznie śledzą całą sprawę, zdradzili, że takich papierów Teraktor do dzisiaj nie przesłał, co daje duże szanse, że Paixao jeszcze przed spotkaniem z Cracovią zostanie zatwierdzony do gry we wrocławskim zespole. Śląsk po 23. kolejkach zajmuje w tabeli 13 miejsce i ma zaledwie trzy punkty przewagi nad strefą spadkową. Ostatni raz wrocławianie wygrali w listopadzie, z Lechią w Gdańsku (2-1).