Machaj z boiska zszedł po zaledwie sześciu minutach drugiej połowy zremisowanego 1:1 meczu z Pogonią. Zawodnik miał duże problemy z chodzeniem i pojawiło się podejrzenie, że może mieć złamaną kość strzałkową. - To był efekt jednego z ostrych wejść rywala i wyglądało to bardzo źle, bo noga była bardzo spuchnięta i pojawił się duży krwiak. Prześwietlenie wypadało na szczęście dobrze i kość jest cała. Mateusza czeka jednak przerwa w treningach - powiedział rzecznik wrocławskiego klubu Michał Mazur. Piłkarz w poniedziałek przeszedł pierwsze zabiegi z użyciem pijawek, które mają przyspieszyć leczenie. - Nasi fizjoterapeuci już nie raz dokonywali cudu i liczymy, że tym razem będzie podobnie - dodał Mazur. Sztab medyczny Śląska będzie walczył również z przywróceniem do gry Dudu. Brazylijczyk opuścił boisko kwadrans przed końcem, po tym jak chwilę wcześniej uderzył z rzutu wolnego. Sytuacja wyglądała dramatycznie, bo zawodnik nie był w stanie nawet zejść z boiska o własnych siłach. - Dudu ma problem z mięśniem dwugłowym. Na szczęście nie jest to zerwanie, czy naderwanie. Jest jednak za wcześniej, aby powiedzieć, czy będzie mógł zagrać z Zawiszą Bydgoszcz - podkreślił rzecznik klubu. Śląsk cały czas musi sobie radzić bez kontuzjowanego Marco Paixao, a dodatkowo w niedzielę z powodu urazu nie mógł zagrać Tomasz Hołota. Brak kolejnych dwóch zawodników będzie dużym problemem dla trenera Tadeusza Pawłowskiego. Mecz Zawisza - Śląsk zostanie rozegrany w piątek, początek o godz. 18.