Podczas pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Śląska w pierwszej kolejności pochwalił rywala. - Wiedzieliśmy, że przyjeżdżamy do zespołu bardzo dobrze zorganizowanego. Pogoń potwierdziła to dzisiaj na boisku. Chcieliśmy dać rywalowi pograć przez pierwsze 25 minut meczu, a sami ustawialiśmy się w średniej obronie. To była nasza taktyka. W końcówce pierwszej połowy gra się wyrównała, sami mieliśmy swoje okazje - powiedział Jacek Magiera. Śląsk Wrocław przegrał z Pogonią Szczecin Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis, choć więcej z gry mieli "Portowcy". Na początku drugiej połowy wynik otworzył Luka Zahović. Szczęście szczecinian nie potrwało jednak długo, bo po minucie Śląsk wyrównał. - Później Pogoń nie pokazała niczego wielkiego, bo moja drużyna dobrze broniła. Strzeliła drugiego gola po naszej stracie, a nam zabrakło jakości, żeby ponownie wyrównać. Uważam, że były szanse na remis - ocenił Magiera. W bramce wrocławian stanął Matus Putnocky. Do tej pory pierwszym wyborem był Michał Szromnik. - Można go winić za wybicie piłki przy stracie bramki. Było one złe, przez co Pogoń uzyskała futbolówkę i nas skarciła. Byliśmy za daleko od siebie, nie zdążyliśmy się zorganizować - przyznał trener. W kolejnym meczu Śląsk zagra u siebie ze Stalą Mielec. Początek w sobotę o 15:00. Jakub Żelepień, Interia