Szkoleniowiec wyjaśnił, że kluczowa w niedzielę będzie organizacja i współpraca wszystkich formacji. - Chodzi o szybkie przejście z ataku do obrony w przypadku straty piłki i odwrotnie, jeżeli tę piłkę przejmiemy. Sam pressing może nie wystarczyć w takim meczu. Nie możemy się dać zaskoczyć, ale za to sami mamy starać się zaskoczyć szybkim atakiem rywali - dodał. W tym drugim elemencie ma pomóc Portugalczyk Flavio Paixao, który po trzech miesiącach oczekiwań dostał zgodę od FIFA na grę w Śląsku. Sztab szkoleniowy wrocławian nie ukrywał, że to doskonała wiadomość i duże wzmocnienie. Barylski zdradził, że przygotowując się do starcia z Legią, ćwiczyli ustawienie zespołu z Paixao, ale także bez niego. - Dodatkowo opracowywaliśmy warianty gry z Flavio na różnych pozycjach, bo to uniwersalny zawodnik i może być ustawiany w drugiej linii praktycznie wszędzie. Na co się zdecydujemy, jeszcze nie jesteśmy pewni - dodał. Flavio Paixao to brat bliźniak Marco, który w Śląsku gra od początku sezonu i z 13 golami jest najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny, a zimą wykupić go chciała Legia Warszawa. Poza wyłączonymi z gry na dłużej z powodu poważnych urazów Przemysławem Kaźmierczakiem i Tomaszem Hołotą, we wrocławskim zespole zabraknie Sebastiana Mili i Mariusza Pawelca. Ten pierwszy do końca tygodnia ma trenować indywidualnie, a drugi po rehabilitacji ćwiczy już z zespołem, ale nie jest jeszcze gotowy do walki przez 90 minut. - Mariusz wykonał kawał dobrej pracy podczas treningów indywidualnych, ale w trakcie ćwiczeń z zespołem specjalnie mu się przyglądaliśmy i widzimy, że nie jest jeszcze gotowy na sto procent. Nie tylko nie zagra w podstawowym składzie, ale nie będzie go też w meczowej "18" - wyjaśnił Barylski. Do niedawna oba zespoły walczyły o mistrzostwo Polski i ich pojedynki były szlagierami kolejki. Śląsk to złoty medalista z 2012 roku, a Legia broni mistrzowskiej korony. Dodatkowo w poprzednim sezonie zespoły te zmierzyły się w finale Pucharu Polski (we Wrocławiu Legia wygrała 2:0, a w rewanżu było 1:0 dla Śląska). Teraz obie ekipy walczą o zupełnie inne cele. Warszawianie są liderem ligowej tabeli, a zespół z Oporowskiej zajmuje 13. miejsce i marzy o dostaniu się do pierwszej ósemki.