Zobacz tabelę, wyniki i strzelców Ekstraklasy! W 28. minucie Sebastian Mila miał dobrą okazję, ale wykonując rzut wolny z 22 metrów trafił w mur. Sześć minut później bełchatowianie przejęli piłkę po niedokładnym podaniu Mili, który próbował rozpocząć kontrę Śląska. Goście wyprowadzili ładną akcję, Bartosz Ślusarski wycofał piłkę na czystą pozycję do Damiana Szymańskiego, ale piłka po jego strzale odbiła się od poprzeczki! Po kolejnej akcji bełchatowian znów gorąco było pod bramką Śląska - tym razem Szymański podawał do Kamila Poźniaka, lecz jego strzał zablokował Piotr Celeban. W ostatniej minucie pierwszej połowy szczęście dwukrotnie uśmiechnęło się do przyjezdnych. Najpierw gospodarze nie potrafili wpakować piłki w zamieszaniu podbramkowym, a po chwili niewiele brakowało, a po przeciętym podaniu przez Pawła Baranowskiego padłby gol samobójczy. W 61. minucie Lukas Droppa idealnie dośrodkował na 8. metr, a Marco Paixao kapitalną "główką" nie dał szans Arkadiuszowi Malarzowi. W 77. minucie goście rozgrywali rzut rożny i groźnie główkował Paweł Baranowski, lecz efektowną paradą popisał się Mariusz Pawełek. Po chwili sędzia uznał, że Grzegorz Baran faulował w polu karnym Tomasza Hołotę i podyktował "jedenastkę". Na gola zamienił ją Flavio Paixao. W doliczonym czasie gry Bełchatów skontrował i Bartosz Ślusarski strzelił kontaktowego gola po dośrodkowaniu Pawła Zięby. Po meczu powiedzieli: Kamil Kiereś (trener PGE GKS Bełchatów): - Mało kto wierzył w GKS Bełchatów po ostatnich spotkaniach. Kontuzje i kartki nie napawały optymizmem. Skupiliśmy się w tygodniu na pracy i nie narzekaliśmy, ale budowaliśmy optymizm. I ten optymizm było widać w naszej grze. Sporo serca i zdrowia zostawiliśmy na boisku i na pewno nie byliśmy tłem dla Śląska. Spotkanie było bardzo wyrównane. W pierwszej połowie mieliśmy sporo jakości w grze ofensywnej i kto wie, jak by się mecz potoczył, gdyby Damian Szymański nie trafił w poprzeczkę, ale do bramki. Brakło kropki nad "i" w tym okresie gry. Wiedzieliśmy, że nie będziemy mieli tych sytuacji wiele i szkoda, że chociaż jednej w pierwszej połowy nie wykorzystaliśmy. - Po przerwie moim zdaniem Śląsk nie był zdecydowanie lepszy od nas, ale zadecydowała jakość piłkarzy. Bracia Paixao czy Sebastian Mila mogą być niewidoczni, ale wystarczy im jednak akcja, aby błysnęli. Przy stanie 1-0 doszło do kontrowersyjnej sytuacji. W Canal Plus się pośmieją, powiedzą że był karny, drudzy, że nie był, ale moim zdaniem sędzia nas skrzywdził. Do końca walczyliśmy o odwrócenie losów meczu i ta bramka była tego efektem. Muszę pochwalić całą drużynę za zaangażowanie. Zwłaszcza młodych zawodników, że w tak trudnej sytuacji sobie poradzili. Nie możemy być zadowoleni z końcówki rundy, ale na dwa ostatnie mecze się podnieśliśmy i ta gra już się zazębiała. Tadeusz Pawłowski (trener Śląska Wrocław): - Mecz walki. Pierwsza połowa wyrównana. Do przerwy nie mogliśmy sobie poradzić ze środkiem pola, mieliśmy za dużo strat, za mało było utrzymywania piłki. To nie była gra, do której przyzwyczailiśmy publiczność. W drugiej połowie było już lepiej. Było więcej sytuacji, więcej się działo pod polem karnym GKS i zdobyliśmy dwa gole. Piękna bramka Marco Paixao i bardzo się cieszę, że on strzelił. Co do karnego, to był ewidentny i cieszę się, że takie faule w polu karnym są gwizdane. Tomek Hołota był ewidentnie przytrzymywany za koszulkę. Uważam, że odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo jedną bramką. Zagraliśmy bez dwóch zawodników ze środka pola i nie było ich łatwo zastąpić. Udało się i to też jest dla nas powód do zadowolenia. W ogóle jestem zadowolony z postawy zespołu w tym roku. Od dzisiaj zawodnicy mają wolne i spotykamy się 7 stycznia. Śląsk Wrocław - PGE GKS Bełchatów 2-1 (0-0) Bramki: 1-0 Marco Paixao (61-głową), 2-0 Flavio Paixao (80-karny), 2-1 Bartosz Ślusarski (90+1-głową). Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Juan Calahorro, Lukas Droppa. PGE GKS Bełchatów: Marcin Flis, Alexis Norambuena. Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów: 7 315. Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Lukas Droppa (90. Mateusz Machaj) - Flavio Paixao, Juan Calahorro (46. Kamil Dankowski), Tomasz Hołota, Sebastian Mila, Robert Pich - Marco Paixao (72. Krzysztof Ostrowski). PGE GKS Bełchatów: Arkadiusz Malarz - Adrian Basta, Paweł Baranowski, Marcin Flis, Alexis Norambuena - Paweł Komołow (67. Andreja Prokic), Damian Szymański, Grzegorz Baran, Kamil Poźniak (72. Kamil Wacławczyk), Michał Mak (83. Paweł Zięba) - Bartosz Ślusarski.