<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/sandecja-slask-wroclaw,4924" target="_blank">Kliknij, aby przejść do zapisu relacji na żywo z tego meczu</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/sandecja-slask-wroclaw,id,4924" target="_blank">Relacja dostępna także na urządzeniach mobilnych</a> Już w pierwszej akcji meczu Śląsk mógł wyjść na prowadzenie. Robert Pich stanął w sytuacji sam na sam z bramkarzem Sandecji, ale Michał Gliwa obronił jego strzał i uratował drużynę od utraty bramki. Kilka minut później w odpowiedzi byli natomiast gospodarze. Wojecich Trochim świetnie podał w pole karne do Bartłomieja Dudzica. Ten oddał strzał, ale Jakub Wrąbel nie dał się pokonać. W 29. minucie znowu świetną okazję mieli goście. Pich znalazł się w bardzo dobrej sytuacji w polu karnym, ale za długo zwlekał z decyzją i stracił piłkę na rzecz Adriana Basty, który czujnie wrócił w "szesnastkę". Śląsk wyszedł na prowadzenie w 32. minucie. Sito Riera świetnie podał futbolówkę ze środka boiska do Marcina Robaka, a ten pewnym strzałem pokonał Gliwę. Sandecja do remisu doprowadziła tuż przed zejściem do szatni. Aleksandar Kolev dostał piłkę w polu karnym i mocnym strzałem pokonał Jakuba Wrąbla z bliskiej odległości. Do przerwy mieliśmy remis 1-1, ale już na początku drugiej połowy Sandecja mogła wyjść na prowadzenie. Gospodarze wywalczyli sobie rzut wolny blisko pola karnego Śląska. Na bramkę uderzał Trochim, ale posłał futbolówkę tuż nad poprzeczkę. W 64. minucie zagotowało się pod bramką Sandecji. Podopiecznych Radosława Mroczkowskiego od utraty gola uratowały dwie znakomite interwencje Michała Gliwy. Bramkarz gospodarzy najpierw wybronił strzał Marcina Robaka, a później dobitkę Arkadiusza Picha. Ostatecznie w drugiej połowie nie zobaczyliśmy żadnego gola. Śląsk Wrocław zanotował dziewiąty mecz z rzędu bez porażki w tym sezonie. Sandecja na konto zapisała natomiast trzeci remis. Adrianna Kmak Po meczu powiedzieli: Jan Urban (trener Śląska Wrocław): - Nie sądziłem, że po tym meczu będę tak wkurzony, by nie użyć innego, mocniejszego słowa. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, ale w pierwszej połowie mieliśmy tak dużo sytuacji bramkowych, że powinniśmy zejść do szatni z takim wynikiem, który mógłby już "zamknąć" to spotkanie. Druga połowa to był już zupełnie inny mecz. Było dużo walki, agresji, strat. Mimo to mieliśmy jeszcze bardzo dobrą okazję, aby zdobyć zwycięską bramkę, ale Michał Gliwa popisał się znakomitym refleksem. Radosław Mroczkowski (trener Sandecji Nowy Sącz): - To było dobre spotkanie, choć wynik 1-1 nie jest powodem do jakiegoś mega zadowolenia. Początek był dla nas bardzo nerwowy i dopiero końcówka pierwszej połowy, to był dobry fragment w naszym wykonaniu. Udało nam się wtedy wyrównać i liczyliśmy, że taki sposób gry uda nam się utrzymać po przerwie. W szatni mówiliśmy sobie, że jeśli pójdziemy w tym kierunku, to wynik dla nas też może być dobry. Ostatecznie nie udało się wygrać, lecz po dwóch ostatnich porażkach w Pucharze Polski z Górnikiem Zabrze i Zagłębiem Lubin nasza gra była poprawna. Widać było, że solidnie popracowaliśmy w minionym tygodniu i udało się wyeliminować sporo błędów. To jest pozytywny aspekt przed przerwą na reprezentację. Sandecja - Śląsk Wrocław 1-1 (1-1) Bramki: 0-1 Robak (32.), 1-1 Kolev (1-1) Sandecja: Michał Gliwa - Adrian Basta, Płamen Kraczunow, Michal Piter-Bucko, Patrik Mraz - Bartłomiej Kasprzak, Grzegorz Baran, Bartłomiej Dudzic (76. Adrian Danek), Wojciech Trochim, Tomasz Brzyski - Aleksandyr Kolew (82. Maciej Korzym). Śląsk Wrocław: Jakub Wrąbel - Mariusz Pawelec, Piotr Celeban, Igors Tarasovs, Dorde Cotra - Jakub Kosecki (78. Łukasz Madej), Kamil Vacek (59. Michał Chrapek), Sito Riera (69. Dragoljub Srnic), Arkadiusz Piech, Robert Pich - Marcin Robak. Sędzia: M. Złotek Widzów: 1 341 <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking?sId=105&gwId=57504&posId=&sort=0" target="_blank">Ranking Ekstraklasy - sprawdź!</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy</a>