"Ukraińcy zagrali bardzo agresywnie i zdecydowanie. Pierwsza połowa była niezła w naszym wykonaniu. Z wielu fragmentów gry możemy być zadowoleni, chociaż były też przestoje. Druga część była słabsza. Pół żartem, pół serio można powiedzieć, że zawodnicy którzy weszli po przerwie, utrzymali wynik" - podsumował trener chorzowian Waldemar Fornalik. To był drugi mecz Ruchu w Turcji. Wcześniej "Niebiescy" zremisowali z drugoligowym szwajcarskim FC Winterthur 1-1. W obu tych spotkaniach chorzowianie mogli zdobyć więcej goli. "Szkoda, że nie padło więcej bramek. Ja cieszę się z każdej, zawodnikom też to sprawia radość. Gdyby dzisiejszy mecz był pojedyniem ligowym, powiedzielibyśmy, że liczą się trzy punkty" - dodał szkoleniowiec. W sumie jego drużyna na razie nie przegrała żadnego z sześciu zimowych sparingów, notując jeden remis. W piątek piłkarze będą mieli tak ustawioną godzinę popołudniowego treningu, żeby nie kolidował z półfinałowym meczem MŚ szczypiornistów Polska - Katar. "Tak to zrobimy, natomiast nie wiem, czy będzie gdzie zobaczyć transmisję" - stwierdził szkoleniowiec. Przy okazji przyznał, że pozwala swoim zawodnikom w trakcie zgrupowanie na "odrobinę luksusu" w postaci czegoś słodkiego do zjedzenia, z czym w hotelowej restauracji piłkarze nie mają najmniejszych trudności. Podkreślił przy tym, że jego gracze są świadomi tego, co im wolno jeść, a część z nich stale współpracuje z dietetykami.