Przed rozpoczęciem spotkania kibice Ruchu rozwinęli na trybunie, na której zasiadają kibice gości, duży transparent z napisem: "Piłka nożna dla kibiców". Był to przytyk do decyzji wojewody śląskiego Piotra Litwy, który zdecydował o tym, żeby fanów drużyny przyjezdnej nie wpuścić na stadion w Chorzowie. Łącznie niedzielny mecz oglądało 8300 kibiców. Derbowe spotkanie jeszcze się nie rozpoczęło, a Górnik już zanotował stratę. Na przedmeczowej rozgrzewce kontuzji doznał mający ostatnio problemy ze zdrowiem Radosław Sobolewski. W miejsce doświadczonego pomocnika do wyjściowego składu wskoczył Aleksander Kwiek. Ta nieoczekiwana zmiana osłabiła siłę linii pomocy Górnika. Podobna sytuacja miała zresztą miejsce dwa tygodnie temu. Wtedy Kwiek w podstawowym składzie na mecz z Cracovią zastąpił Mariusza Magierę, który też nabawił się urazu na rozgrzewce. Zabrzanie nie zaczęli jednak derbowego meczu źle. Utrzymywali się przy piłce i mieli optyczną przewagę w środku pola. W 4. minucie bliski zdobycia gola był Adam Danch, ale piłka po strzale kapitana Górnika minęła cel. Potem na bramkę Matusza Putnockiego strzelał Michał Janota, a Maciejowi Korzymowi nie udało się wykończyć mocnego dośrodkowania Łukasza Madeja. Zabrzanom brakowało jednak celnych strzałów. Co innego gospodarze. W 20. minucie Grzegorz Kasprzik obronił piłkę po strzale Marka Zieńczuka. Potem "bombę" zza pola karnego posłał Patryk Lipski, ale i tym razem bramkarz zabrzan był na posterunku. Chorzowianie próbowali różnych sposobów. W 32. minucie w polu karnym po starciu z Rafałem Kosznikiem, jak rażony piorunem, padł Mariusz Stępiński. Sędzia Tomasz Musiał słusznie zinterpretował to zagranie, jak próbę wymuszenia "jedenastki" i pokazał napastnikowi Ruchu żółtą kartkę. Kiedy wydawało się, że na przerwę oba zespoły zejdą z zerowym kontem bramek "Niebiescy" świetnie wykonali rzut rożny. Mocno bita przez Lipskiego piłka trafiła na głowę Mateusza Cichockiego. Odbiła się jeszcze od obrońcy Górnika Mateusza Słodowego, poszybowała w kierunku bramki, a tuż przed linią dopadł do niej Paweł Oleksy i zdobył swojego pierwszego gola w tym sezonie. Dla lewego obrońcy chorzowian było to zresztą dopiero drugie trafienie w Ekstraklasie. Zaraz po zmianie stron goście rzucili się do odrabiania strat. Na bramkę Ruchu strzelali Danch i celnie Kosznik, ale Putnocki nie dał się zaskoczyć. Słowak klasę pokazał w 59. minucie, kiedy to w świetnym z stylu i z poświęceniem obronił dwa uderzenia w wykonaniu Macieja Korzyma. Ruch też miał swoją sytuację, ale po bardzo dobrym podaniu Stępińskiego doświadczony Zieńczuk zamiast do siatki trafił w dobrze ustawionego Kasprzika. W 72. minucie "Niebiescy" mieli kolejną wyborną okazję. Tym razem po stracie Kosznika przed szansą podwyższenia na 2-0 stanął Stepiński. Znów jednak świetną interwencją popisał się Kasprzik. Zabrzanie odpowiedzieli groźnym strzałem w wykonaniu rezerwowego Roberta Jeża, ale z drugiej strony stał niezawodny Putnocky. W 77. minucie wydawało się jednak, że golkiperowi chorzowian nic już nie pomoże. Po świetnym zagraniu Jeża przed znakomitą okazją stanął Danch. Piłka po jego uderzeniu wylądowała jednak tylko na poprzeczce. Kolejną znakomitą okazję miał sześć minut później Roman Gergel, ale w bardzo dobrej okazji spudłował. Jeszcze w 90. minucie na bramkę gospodarzy groźnie głową strzelał Ołeksadr Szeweluchin czy już w doliczonym czasie gry Aleksander Kwiek, ale bez efektu bramkowego. Ostatecznie z cennej wygranej w Wielkich Derbach Górnego Śląska mogą się cieszyć chorzowianie. Michał Zichlarz Ruch Chorzów - Górnik Zabrze 1-0 (1-0) Bramki: 1-0 Oleksy (42.) Żółte kartki: Mariusz Stępiński - Ruch. Mateusz Slodowy - Górnik. Ruch: Matusz Putnocky - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Mateusz Cichocki, Paweł Oleksy - Kamil Mazek (81. Tomasz Podgórski), Łukasz Surma, Maciej Urbańczyk, Patryk Lipski (90. Adam Setla), Marek Zieńczuk - Mariusz Stępiński (84. Artur Lenartowski). Górnik: Grzegorz Kasprzik - Mateusz Słodowy, Adam Danch, Ołeksandr Szeweluchin, Rafał Kosznik - Michał Janota (76. Mariusz Przybylski), Aleksander Kwiek, Erik Grendel (76. Adam Dźwigała), Roman Madej, Łukasz Madej - Maciej Korzym (67. Robert Jeż). Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 8300 Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy