Podopieczni trenera Waldemara Fornalika w niedzielnym ligowym spotkaniu ulegli u siebie warszawskiej Legii 1-4. Wynik popsuł świętowanie 80-lecia powstania stadionu przy ul. Cichej. W tym spotkaniu gospodarze po raz pierwszy wystąpili w nowych, żółto-niebieskich strojach. W stolicy Wielkopolski też zagrają w barwach Górnego Śląska. - Po takiej porażce, jak ta niedzielna, najlepszym lekarstwem jest szybka rehabilitacja. Dobrze, że już w środę zagramy z Lechem i będziemy mieli okazję się odkuć i odczarować nowe stroje - dodał Grodzicki. - Udało się zrobić fajną imprezę. A wynik sportowy? Być może niektórzy nasi młodzi zawodnicy nie poradzili sobie z presją. Oni się dopiero uczą pod okiem dobrych profesorów. Na razie nie zaliczyli tylko kartkówki, a piłka uczy pokory - powiedział prezes i współwłaściciel Ruchu Dariusz Smagorowicz. Przyznał, że nie jest przesądny i nie uważa, że nowe stroje okazały się pechowe. - Co do meczu w Poznaniu, to gospodarze zapewne będą chcieli nas zgnieść najmocniejszym składem - stwierdził. Podkreślił, że klub podchodzi do rywalizacji w PP bardzo poważnie. - Wzrosła ranga rozgrywek, także poprzez większe nagrody finansowe, poza tym to najkrótsza droga na europejskie stadiony - powiedział prezes. Rok wcześniej chorzowianie sensacyjnie pożegnali się z krajowym pucharem przegrywając na wyjeździe z trzecioligową Ostrovią Ostrów Wielkopolski 1-2. "Niebiescy" zagrali w tym meczu w najmocniejszym zestawieniu, krótko potem z posadą pożegnał się ich trener Jan Kocian, którego zastąpił Waldemar Fornalik. Ruch po dziewięciu kolejkach jest siódmy w tabeli ekstraklasy mając 13 punktów. Broniący mistrzostwa Polski "Kolejorz" zamyka stawkę z dorobkiem czterech punktów. Początek środowego meczu w Poznaniu o godz. 20.30.Zobacz zestaw par 1/8 finału Pucharu Polski