Zawodnicy "niebieskich" wciąż czekają na pensje za kwiecień i maj (za marzec mają tylko wypłacone zaliczki), premie meczowe (niepłacone od września), premie za Puchar Polski i Ekstraklasy oraz wejściówki. "Kwot nie będę podawał, bo już sam pogubiłem się w rachunkach, ale z tego co mi nie wypłacono miałbym samochód dobrej klasy" - stwierdził Marcin Nowacki, cytowany przez "Przegląd Sportowy", który poprosił o wystawienie na listę transferową. Pomocnik ma wpisaną w kontrakcie klauzulę odstępnego, która według gazety wynosi 200 tysięcy złotych. W przypadku Rafała Grodzickiego kwota wynosi 300 tysięcy, a Grzegorza Barana 650 tysięcy złotych.