Kapitan "Niebieskich" w pierwszym spotkaniu z zespołem z Liechtensteinu podkręcił staw skokowy. Z tego powodu zabrakło go w inauguracyjnym meczu ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław, który Ruch przegrał 2-0. Malinowski krytycznie ocenił grę Ruchu w pierwszym starciu z FC Vaduz:- Graliśmy bardzo nerwowo, popełniliśmy dużo błędów i tego musimy się ustrzec w rewanżu. Napastnicy z Vaduz sprawiali nam sporo kłopotów. Podobała mi się gra Koreańczyka, dobre wrażenie zrobił również Sutter. Atak w zespole przeciwników jest bardzo groźny. Rywale przed przerwą mieli kilka bardzo dobrych sytuacji i gdyby je wykorzystali to nasz wyjazd do Vaduz mógł stać się jedynie wycieczką. Na szczęście tak się nie stało. Myślę, że z każdym meczem będziemy się prezentować lepiej.Pomimo tego, że chorzowianie wygrali pierwsze spotkanie 3-2, kapitan Ruchu twierdzi, że obie drużyny mają takie same szanse na awans. Popularny "Malina" wierzy jednak w swój zespół:- Nie po to walczyliśmy przez 37. kolejek w lidze, by odpaść już w pierwszej rundzie europejskich pucharów - powiedział.Do Liechtensteinu zmierza ponad pół tysiąca fanów "Niebieskich".- Na naszych kibiców zawsze możemy liczyć. Są naszym dwunastym zawodnikiem - stwierdził Malinowski.