- Można mówić, że się odcinamy od poprzedniego meczu, ale w ludziach, którzy to przeżywają nadal gdzieś to siedzi. W naszej szatni wszyscy przeżywają przegrany mecz z Podbeskidziem, ale można to zamienić w sportową złość, wygrać kolejne spotkanie i wyjść na prostą - powiedział Surma. - Nie doszukiwałbym się na razie jakiegoś głębszego problemu. Nie mówmy o kryzysie! W czwartek zagraliśmy zupełnie inną piłkę niż w niedzielę, a drużyna nie może się rozpaść w trzy dni. Zobaczymy co będzie dalej, ale ja wierzę w to, że tymi najbliższymi meczami, z Esbjergiem i Wisłą, pokażemy, że nadal tworzymy monolit - dodał rekordzista pod względem ilości występów w Ekstraklasie.Surma tłumaczy też, dlaczego w europejskich pucharach Ruch spisuje się lepiej niż w Ekstraklasie: - W rozgrywkach pucharowych gramy solidniej w defensywie. Jesteśmy zespołem, któremu ciężko strzelić bramkę. Nie traciliśmy goli w dwóch kolejnych meczach. Jedziemy do Danii z nastawieniem na awans. Pierwsze spotkanie pokazało, że jesteśmy w stanie to zrobić. Przyjdzie czas na analizę naszej słabszej gry w lidze, gdy zakończymy tę serię gier co trzy dni. Proszę zauważyć, że mocniejszym zespołom od nas: Legii i Lechowi, również nie wychodzi dobrze łączenie gry w lidze i w pucharach. Mecz Ruchu Chorzów z Esbjergiem fb rozpocznie się w czwartek o godzinie 18. W pierwszym spotkaniu padł remis 0-0.<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-P-liga-europejska-3-runda-kwalifikacji,cid,637,rid,2294,sort,I" target="_blank">Sprawdź wyniki i terminarz Ligi Europejskiej</a>