W poprzedniej kolejce zajmujący trzecie miejsce w tabeli "Niebiescy" zremisowali u siebie z krakowianami 2-2. Z powodu urazu w przerwie opuścił wtedy boisko ich jedyny nominalny napastnik Grzegorz Kuświk. "Trenował początkowo indywidualnie, ale w piątek ćwiczył już z drużyną i myślę, że będzie gotowy na niedzielny pojedynek" - dodał szkoleniowiec chorzowian. Z konieczności Kuświka zastąpił ostatnio Maciej Jankowski, niezbyt dobrze czujący się w roli "żądła". Zawodnik nie przedłuży wygasającej umowy z Ruchem i przeniesie się do krakowskiej Wisły. "Rozmawiałem z nim. Wierzę w jego charakter i oczekuję gry na 100 procent do końca sezonu" - podkreślił Kocian, pracujący w Chorzowie od września 2013. Zauważył, że w tym czasie cele jego drużyny się zmieniały. Najpierw chodziło o utrzymanie się w Ekstraklasie, potem - o awans do czołowej ósemki. "Kiedy zasadniczą część rozgrywek zakończyliśmy na trzecim miejscu, nie wypadało mówić, że walczymy o niższe lokaty. Chcemy pozostać na tej pozycji, jednak patrzmy na rzeczywistość realnie i pamiętajmy, gdzie byliśmy kilka miesięcy temu, a gdzie dziś" - stwierdził Słowak. Obrońca Ruchu Maciej Sadlok, mający za sobą występy w Polonii Warszawa, podkreślił, że przed meczem z Legią w chorzowskiej szatni nie trzeba mówić o mobilizacji. "Zdajemy sobie sprawę, jak ważne jest to spotkanie dla naszych kibiców. Pamiętamy też, że jeśli my sami nie wywalczymy sobie punktów, to nikt nam ich nie da" - powiedział piłkarz. Kocian komplementował grę warszawskiej drużyny. Przypomniał, że wygrywa mecz za meczem, dominuje w lidze, nikt nie potrafi jej zatrzymać i życzył powodzenia legionistom w Lidze Mistrzów. Ale też zaznaczył, iż jego drużyna nie zamierza legionistom ułatwić zadania. Początek niedzielnego meczu w Warszawie o godz. 15.30. Wyniki, terminarz i tabela grupy mistrzowskiej T-Mobile Ekstraklasy