Taką decyzję, po konsultacji z policją, podjął zarząd chorzowskiego klubu. Na stadion przy Cichej miało wejść dziś wieczorem prawie 600-set kibiców Górnika. Kilka godzin temu przy ich sektorze znaleziono zapalnik i pojemnik z łatwopalną substancją. Prawdopodobnie chodziło o podpalanie w czasie meczu flag kibiców Górnika. Zapalnik prawdopodobnie miał zostać odpalony zdalnie. Być może z odległości około 300 metrów. Po odpaleniu miała się zapalić substancja w pojemniku. Paczka była wkopana w ziemię, przy płocie, gdzie kibice zwykle wieszają flagi. Prawdopodobnie chodziło o ich podpalenie w czasie meczu. Już w laboratorium policja sprawdzi jak ładunek miał zadziałać. W innej części stadionu funkcjonariusze znaleźli również race i świece dymne, które były ukryte w głośnikach. Policjanci wyjaśniają kto, kiedy i jak wniósł to wszystko na stadion Ruchu Chorzów. Chorzowski klub informuje, że spotkanie nie jest zagrożone. Zacznie się tak jak planowano, czyli o 20.30. "Na stadionie przy Cichej nie wykryto żadnych materiałów wybuchowych, a znaleziono jedynie środki pirotechniczne, które zostały zneutralizowane. Na obiekcie trwają intensywne prace, mające na celu sprawdzenie, czy na stadionie nie znajduje się więcej tego typu materiałów i zapewnienie maksymalnego poziomu bezpieczeństwa kibicom, którzy odwiedzą stadion" - twierdzi klub w oświadczeniu. Wieczorne spotkanie Ruchu z Górnikiem obejrzy kilka tysięcy kibiców. <a href="http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/marcin-buczek">Marcin Buczek</a>