<a href="https://nazywo.interia.pl/relacja/rakow-czestochowa-wisla-plock,6054" target="_blank">Relacja na żywo z meczu Raków Częstochowa - Wisła Płock</a><a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/rakow-czestochowa-wisla-plock,id,6054" target="_blank">Relacja na żywo z meczu Raków Częstochowa - Wisła Płock na urządzenia mobilne</a> Sytuacja w Ekstraklasie jest już jasna od dłuższego czasu - na tyle, że ostatnia kolejka w zasadzie mogłaby się nie odbyć. Znamy już mistrza kraju, wiemy, jakie drużyny spadają z ligi, a część piłkarzy - choć fizycznie przebywała na boisku - myślami była już na zbliżających się wakacjach. Trener gospodarzy Marek Papszun podszedł do spotkania jednak bardzo poważnie, wystawiając w składzie swój pierwszy garnitur. Z kolei Radosław Sobolewski pozwolił zagrać po raz pierwszy od początku meczu 19-letniemu Aleksandrowi Pawlakowi. Mógł też zobaczyć, jak pod nieobecność Dominika Furmana wygląda środek pola "Nafciarzy". Pierwsza połowa toczyła się w sparingowym tempie, przypominającym lipcowe przygotowania do sezonu. Optyczną przewagę miał Raków, ale to goście schodzili na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem. W 39. minucie gry dośrodkowanie z rzutu rożnego Huberta Adamczyka zamienił na bramkę Alan Uryga. Adamczyk miał prawdziwe szczęście, że dane mu było ten rzut rożny w ogóle wykonywać. Zaledwie kilka chwil wcześniej wślizgiem na wyprostowanej nodze zaatakował go Tomasz Petraszek i nieszczęście było o włos. Czeski obrońca Rakowa mógł się cieszyć, że nie zobaczył czerwonej kartki. Z kolei po stronie Rakowa najlepsze okazje miał Sebastian Musiolik, ale nie jest to napastnik kojarzony z wybitną skutecznością. Gdy już dochodził do strzałów, to najpierw trafił prosto w Michała Marcjanika, a później głową uderzył ponad bramką. Trener Papszun nie był zadowolony z gry swojego zespołu i już w przerwie dokonał pierwszej korekty w składzie. Igora Sapałę zmienił Ben Lederman. To jednak "Nafciarze" byli bliżsi zdobycia bramki. W doskonałej sytuacji znalazł się Michał Marcjanik, który miał przed sobą tylko bramkarza, ale fatalnie spudłował wewnętrzną częścią stopy. Częstochowianie piłkę do bramki rywala skierowali dopiero kwadrans przed końcem spotkania. Uderzenie Ledermana przechwycił Felicio Brown Forbes i pewnie pokonał Krzysztofa Kamińskiego. Napastnik z Kostaryki był jednak na spalonym i sędzia nie mógł uznać bramki. Jednak pięć minut przed końcem meczu Raków w końcu wyrównał zgodnie z regułami gry. Tym razem Musiolik dostał znakomite podanie w pole karne od Davida Tijanicia i podciął piłkę nad bramkarzem. 1-1. Wisła Płock chyba za wcześnie pogodziła się z remisem, a Raków został nagrodzony za walkę do końca. W czwartej minucie doliczonego czasu gry wygraną gospodarzom zapewnił Brown Forbes! Kostarykanin zamknął dośrodkowanie Frana Tudora, przyjął piłkę udem i huknął obok Kamińskiego. Raków wygrał 2-1! Raków Częstochowa - Wisła Płock 2-1 (0-1) Bramki: 0-1 Uryga (39.), 1-1 Musiolik (85.), 2-1 Brown Forbes (90+4.). Żółta kartka - Raków Częstochowa: Tomas Petrasek, Fran Tudor, Patryk Kun. Wisła Płock: Aleksander Pawlak, Mateusz Szwoch, Krzysztof Kamiński, Cillian Sheridan, Angel Garcia Cabezali. Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok). Widzów ok. 800. Raków Częstochowa: Jakub Szumski - Kamil Kościelny, Tomas Petrasek, Daniel Mikołajewski (64. Kamil Piątkowski) - Fran Tudor, Igor Sapała (46. Ben Lederman), Petr Schwarz, David Tijanic, Daniel Bartl (70. Patryk Kun) - Sebastian Musiolik, Felicio Brown Forbes. Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Aleksander Pawlak (65. Mikołaj Kwietniewski), Michał Marcjanik, Alan Uryga, Damian Michalski (93. Bartłomiej Sielewski) - Dawid Kocyła, Maciej Ambrosiewicz, Hubert Adamczyk (88. Jakub Witek), Mateusz Szwoch, Angel Garcia Cabezali - Cillian Sheridan. Po meczu Raków Częstochowa - Wisła Płock (2-1) powiedzieli: Radosław Sobolewski (trener Wisły Płock): "To było zasłużone zwycięstwo gospodarzy. Zagraliśmy dziś w eksperymentalnym składzie. Dużo młodzieży dostało szansę gry i pokazało na boisku serce i charakter. Walczyliśmy najlepiej jak potrafiliśmy, chcieliśmy wygrać. Nie udało się, Raków był bardziej doświadczonym zespołem, zagrał w najmocniejszym składzie i stąd wynikały nasze problemy. Ale to była wielka nauka dla naszych młodych chłopców, dotknęli ekstraklasy i mamy nadzieję, że wyciągną z tego jak najwięcej dla siebie i będą się rozwijać". Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa): "Pokazaliśmy to, co przez większość sezonu: charakter oraz wielką determinację w dążeniu do celu. To zostało nagrodzone, bo zwycięskiego gola zdobyliśmy w doliczonym czasie gry. Może nie szło nam do końca w tym meczu, ale mieliśmy przewagę, cały czas naciskaliśmy i wygraliśmy. Bardzo się z tego cieszę, bo dało nam to dziesiąte miejsce, które w pierwszy sezonie w ekstraklasie jest bardzo dobrym wynikiem. Zwariowany sezon za nami i cieszę się, że tak się w nim zaprezentowaliśmy. Chciałbym pogratulować postawy kibicom, którzy zawsze nas wspierali i Bełchatów stał się naszym drugim domem. Dobrze się tu czuliśmy i zdobyliśmy kupę punktów, dziś też przy wsparciu kibiców wygraliśmy, choć nie było łatwo. Dziękuję też wszystkim pracownikom i zarządowi klubu oraz jego właścicielowi Michałowi Świerczewskiego za jego pasję i poświęcenie, za to co robi dla piłki i całej Częstochowy. Gratulacje dla drużyny, która dała radę i na koniec największe podziękowania dla całego sztabu szkoleniowego. Mam nadzieję, że będziemy dalej szli tą drogą". WG <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę PKO Ekstraklasy</a>