Słowak robi dobrą minę, ale nie został zatrudniony w Polonii, by podtrzymywać serię porażek, tymczasem nowa miotła nie odkurzyła "Czarnych Koszul". Polonia przegrała już trzy spotkania z rzędu, w tym dwa odkąd Radolsky na posadzie trenera zmienił Jacka Grembockiego. Pod jego kierownictwem Polonia najpierw przegrała 0:2 z Ruchem w Chorzowie, a po przerwie na mecze reprezentacji, gdy nowy szkoleniowiec miał już trochę czasu, by popracować z drużyną, 0:1 z Zagłębiem Lubin przy Konwiktorskiej. Dla "Miedziowych" były to pierwsze punkty w tym sezonie. Przed meczem z Arką Radolsky nie ma łatwego zadania ze względu na ostatnie zawirowania w warszawskim klubie. Atmosfera w drużynie nie jest najlepsza - z powodów korupcyjnych rozwiązano kontrakt z Jarosławem Latą, a kilku innych piłkarzy dostało solidną połajankę od prezesa. Sam Radolsky dopiero co został zatrudniony, a już zaczynają się spekulacje, czy niedługo nie zostanie zwolniony. U właściciela Polonii szybkie zmiany trenerów są przecież na porządku dziennym. - Pracuję, na razie nic nie wiem. Chcę coś z tą drużyną zrobić. Muszę mieć tylko trochę czasu - tłumaczy lakonicznie słowacki trener.