- Mimo tego, że straciliśmy bramkę to wszystko dobrze się skończyło i należy się z tego cieszyć - mówił po końcowym gwizdku sędziego. - W pierwszej połowie nasza gra jeszcze jakoś wyglądała, ale druga odsłona meczu to dominacja gospodarzy. Nie mieliśmy tyle swobody ile w pierwszych 45 minutach, a GKS bez przerwy atakował. Cieszę się, że nasza obrona udowodniła, iż potrafimy się bronić. Mimo tego, że straciliśmy bramkę to wszystko dobrze się skończyło i należy się z tego cieszyć - mówił Majewski. - Samobójcza bramka Drzymonta trochę nam pomogła. Drugi gol dla nas był autorstwa Ivanovskiego. Tak też do przerwy prowadziliśmy dwoma bramkami, ale w przerwie usłyszeliśmy od trenera, że mimo prowadzenia nasza gra nie wygląda tak jak powinna. W drugiej połowie trochę osłabliśmy, ale zdołaliśmy utrzymać korzystny wynik do końca i tylko to się liczy - zakończył.