Wydarzenia ostatnich dni sprawiły, że czwartkowy mecz na Konwiktorskiej z punktu widzenia sportowego miał dla Polonii drugorzędne znaczenie. Odwołanie zadłużonego klubu w sprawie braku licencji nie przyniosło skutku, co oznacza, że "Czarne koszule" zostaną po sezonie zdegradowane z ekstraklasy. Nie wiadomo, gdzie rozpoczną kolejny sezon - prawdopodobnie w trzeciej lidze, jeśli zgodę wyrażą Mazowiecki Związek Piłki Nożnej i Łódzki ZPN. Mimo fatalnych ostatnio informacji dla Polonii w czwartkowe popołudnie na stadion przyszło około 5,5 tys. kibiców, najwięcej w rundzie wiosennej. To dla nich historyczny dzień. Nie wiadomo bowiem, kiedy po raz kolejny zobaczą swoją drużynę w ekstraklasie. Warszawscy fani głośnymi i obraźliwymi okrzykami dawali jasno do zrozumienia, co myślą o właścicielu Polonii Ireneuszu Królu. W trakcie pierwszej połowy wywiesili kilkaset transparentów, na których widniała przekreślona twarz śląskiego biznesmena i napis "Kłamca". "Kłamstwo ma krótkie nogi i dwa podbródki" - napisali na transparencie kibice Polonii. Na boisku Polonia, osłabiona brakiem Pawła Wszołka, Miłosza Przybeckiego i Jakuba Tosika, od początku ruszyła do ataków. W ciągu pierwszych dwudziestu minut stworzyła kilka dogodnych sytuacji, szanse mieli m.in. Krzysztof Kopciński (po raz pierwszy w wyjściowym składzie) oraz wypożyczony z Lechii Gdańsk Piotr Grzelczak. W 29. minucie sam przed bramkarzem Piasta Dariuszem Trelą znalazł się Daniel Gołębiewski, ale jego strzał obronił golkiper rywali. W odpowiedzi próbowali pomocnik Piasta Pavol Cicman i napastnik gości Marcin Robak, jednak w obu przypadkach lepszy okazał się bramkarz Polonii Sebastian Przyrowski. Drugą połowę od mocnego uderzenia zaczęli gliwiczanie. Już w 47. minucie po strzale Cicmana piłka trafiła w słupek. Po chwili indywidualną akcję przeprowadził polonista Adam Pazio, ale golkiper gości nie dał się pokonać. W 60. minucie piłkarze Piasta objęli prowadzenie. Obrońcy Polonii nie upilnowali Robaka, a doświadczony napastnik, były król strzelców pierwszej ligi (w barwach Widzewa Łódź), mocnym strzałem nie dał szans Przyrowskiemu. Niespełna kwadrans później sytuacja gospodarzy stała się jeszcze trudniejsza, gdy za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić obrońca Martin Baran. Mimo osłabienia gospodarzom udało się wyrównać. W 80. minucie po zagraniu ręką Pawła Oleksego sędzia podyktował rzut karny, który pewnie wykorzystał Aleksandar Todorovski. W końcówce spotkania kibice byli świadkami przykrego incydentu. Po faulu Robaka na Przyrowskim doszło do ostrych przepychanek między tym piłkarzami. W efekcie obaj zostali ukarani przez arbitra czerwonymi kartkami. Powiedzieli po meczu: Piotr Stokowiec (trener Polonii): "Po raz kolejny byliśmy świadkami ciekawego spektaklu, emocje do końca, sytuacje z obu stron. Cieszę się z postawy kibiców, którzy ładnie i licznie się z nami pożegnali. Nie zdobyliśmy tytułu, ale swoje mistrzostwo wywalczyliśmy. Ze strony sportowej osiągnęliśmy maksimum tego, co mogliśmy. Jest mi miło, że udało się z drużyny wycisnąć tak dużo. Nie było łatwo w tych warunkach motywować zawodników, ale drużyna zachowała się profesjonalnie. Mam satysfakcję, że cały czas, również dzisiaj, prezentowaliśmy ofensywny futbol, graliśmy dla kibiców. Nasza postawa mogła się podobać, nawet w przegranych spotkaniach. Tosik, Wszołek i Przybecki nie zagrali z Piastem, ponieważ są kontuzjowani. Na tym zakończmy ten wątek, nie mam do żadnego z piłkarzy pretensji. W ostatnim meczu, z Pogonią w Szczecinie, wystawię skład oparty na zespole z Młodej Ekstraklasy. Jest grono młodych zawodników, którzy czekają na szansę. Jaka będzie moja przyszłość? Nie wiem, nie prowadziłem rozmów z żadnym klubem. Wciąż jestem trenerem Polonii, nie otrzymałem innych propozycji". Marcin Brosz (trener Piasta): "Tempo meczu od początku było bardzo wysokie. Oba zespoły chciały wygrać, stwarzały sytuacje. Mieliśmy swoje okazje, ale rywale także. Polonia potwierdziła, że jej forma w końcówce rundy wiosennej rośnie. Szkoda straconej bramki w 80. minucie, ale remis to sprawiedliwy wynik. Jesteśmy zadowoleni, ponieważ ten rezultat daje nam, beniaminkowi, awans do europejskich pucharów. Mimo tego bardzo zależy nam na zwycięstwie w ostatnim meczu, chcemy udanym akcentem zakończyć dobry sezon". Polonia Warszawa - Piast Gliwice 1-1 (0-0) Bramki: 0-1 Marcin Robak (66), 1-1 Aleksandar Todorovski (80-karny). Żółte kartki - Polonia Warszawa: Martin Baran, Igor Morozov, Tomasz Hołota. Piast Gliwice: Artis Lazdins, Ruben Jurado, Paweł Oleksy. Czerwona kartka za drugą żółtą - Polonia Warszawa: Martin Baran (73). Czerwona kartka - Polonia Warszawa: Sebastian Przyrowski (90-niesportowe zachowanie).Piast Gliwice: Marcin Robak (90-niesportowe zachowanie). Sędzia: Paweł Pskit (Łódź). Widzów 5500. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: Wyniki, strzelcy, tabela</a>