Parzyszek przygotowania rozpoczął jeszcze w barwach Frosinone. Włosi mieli jednak rozpocząć sezon dopiero w drugiej połowie sierpnia, więc obciążenia były znacznie mniejsze. Tymczasem w Szczecinie pierwszy mecz był tuż za pasem. - Chłopaki są w treningu od sześciu tygodni, ja od trzech. Muszę to nadrobić. Wszystko przyjdzie z czasem i myślę, że za miesiąc nie będzie już widać różnicy - mówi w rozmowie z Interią Piotr Parzyszek. Czy Piotr Parzyszek zagra w meczu NK Osijek-Pogoń Szczecin? Na razie pewniakiem do gry w ataku jest Słoweniec Luka Zahović. To napastnik inny niż Piotr Parzyszek - bazujący na szybkości, technice i dryblingu. W spotkaniu z Górnikiem grał jako skrzydłowy lub ofensywny pomocnik i bardzo rzadko ścierał się ze środkowymi napastnikami. Rolę typowej dziewiątki wypełnia za to - na razie jedynie w końcówkach - Piotr Parzyszek. Koledzy podają do niego, aby utrzymał piłkę lub przepychał się z rywalami. - Trudno pokazać coś wielkiego w ostatnich 10-15 minutach. Najważniejsze jest wtedy, aby pomóc w defensywie i pracować dla drużyny. Wierzę jednak, że z meczu na mecz będę grał coraz więcej i w końcu przyjdą też gole - zapowiada napastnik. Trener Kosta Runjaic nie wyklucza także wariantu z Luką Zahoviciem i Piotrem Parzyszkiem jednocześnie przebywającymi na boisku. Ich charakterystyka jest różna, więc nie przeszkadzaliby sobie nawzajem. - Rozmawiałem o tym z trenerem. Jeszcze zanim podpisałem umowę, szkoleniowiec powiedział, że jest to opcja na dalszą część sezonu. Teraz najważniejsze jednak, abym doszedł do pełnej formy fizycznej - tłumaczy Parzyszek. Szansę na kolejny występ - i być może premierową bramkę w barwach Pogoni - napastnik będzie miał w czwartek. O 21 Portowcy rozpoczną rewanżową potyczkę z NK Osijek. Jakub Żelepień