Wszystko w związku z sędziowanym przez niego spotkaniem półfinałowym Pucharu Portugalii, w którym Sporting Braga grał z FC Porto. Ten mecz odbył się w lutym. Gorąco zaczęło się robić w 70. minucie, kiedy czerwoną kartkę zobaczył Luis Diaz. Piłkarzom "Smoków" ta decyzja się nie spodobała i zaczęli głośno protestować. Ich wzburzenie było jeszcze większe, kiedy w doliczonym czasie gry sędzia wykluczył także Mateusa Uribe. Luis Godinho rozjemcą meczu Pogoni z NK Osijek Po tym spotkaniu na sędziego Godinho spadła fala krytyki, a w Portugalii wiele dyskutowano o zasadności podjętych przez niego decyzji. Na tym się jednak nie skończyło. Arbiter i jego najbliżsi dostawali groźby śmierci. Powiadomiona została policja, która do dzisiaj całodobowo pilnuje domu Godinho. Później agresja przeniosła się do internetu. Do mediów społecznościowych wyciekły numer telefonów arbitra głównego, a także jego asystentów. Portugalska Rada Sędziów skierowała sprawę do sądu i domagała się złapania sprawców podżegania do nienawiści. W czerwcu Luis Godingo udzielił wywiadu Radiu Despertar de Estremoz. Mówił tam, że choć jako sędzia przygotowuje się na krytykę i hejt, tym razem przekroczone zostały wszelkie granice. - Nie jesteśmy przygotowani na to, aby nasza rodzina była w to zaangażowana. Nie życzę nikomu tego, przez co przeszliśmy ja i moi najbliżsi. Chcemy iść na spacer i zawsze ktoś musi nas pilnować Czy to ma sens? Portugalia nie jest krajem trzeciego świata - mówił arbiter. Pomimo traumatycznych przeżyć, Godinho nie zrezygnował z pracy z gwizdkiem. W czwartek poprowadzi rewanżowy mecz NK Osijek z Pogonią Szczecin. Jakub Żelepień