W zeszłym sezonie Zahović przychodził do Pogoni jako kandydat na gwiazdę ligi. Od początku pokazywał przebłyski swojej świetnej - kształtowanej zresztą za młodu w Portugalii - techniki. Brakowało jednak goli, a ostatecznie to właśnie z nich rozlicza się napastnika. Rozgrywki 2020/2021 zakończył z dwoma trafieniami. Bez rewelacji. Przed rozpoczęciem bieżącego sezonu włodarze Pogoni postanowili ściągnąć sprawdzonego w polskich warunkach strzelca. Piotr Parzyszek to zawodnik o zupełnie innym profilu niż Słoweniec. Jego atutem jest siła fizyczna, wzrost i umiejętność walki wręcz z obrońcami. Teoretycznie wszystko wyglądało na przemyślane. A jak wyszło w praktyce? Dziesięć meczów w Ekstraklasie, jeden gol. Identyczne statystyki ma w tym sezonie Luka Zahović. Pogoń Szczecin cierpi na brak skutecznego napastnika Kiedy napastnicy nie zdobywają bramek, sprawy w swoje ręce biorą pomocnicy. Najskuteczniejszymi zawodnikami Portowców są Kacper Kozłowski i kontuzjowany obecnie Kamil Drygas - obaj zaliczyli po trzy trafienia. Dwa gole dołożył z kolei Michał Kucharczyk. Pomimo mizernej postawy snajperów, Pogoń zajmuje trzecie miejsce w lidze i do prowadzącego Lecha traci tylko dwa punkty. Portowcy mogą jednak zazdrościć poznaniakom osoby Mikaela Ishaka. Szwed ma siedem goli w lidze i napędza ofensywę Kolejorza. Wicelider z Gdańska również ma w swoich szeregach efektywnego strzelca. To wychowanek Pogoni, Łukasz Zwoliński. Do tej pory 28-latek uzbierał pięć trafień. Takim samym dorobkiem może pochwalić się Ivi Lopez, lider ataku czwartego w tabeli Rakowa Częstochowa. Piąty Śląsk ma z kolei Erika Exposito - również pięć trafień. Nawet zespoły zamykające ligową tabelę mają swoich snajperów. Bruk-Bet Termalica Nieciecza może liczyć na instynkt Piotra Wlazły. Ofensywa Górnika Łęczna opiera się z kolei na Bartoszu Śpiączce. Obaj zawodnicy mają już po pięć goli i zdecydowanie zawstydzają napastników szczecinian - Lukę Zahovicia i Piotra Parzyszka. Jakub Żelepień