Sprawdź wyniki i tabelę Ekstraklasy29-letni Nunes gra w Polsce od dwóch lat. W meczu z Koroną pod koniec sierpnia ub. roku doznał zerwania więzadła pobocznego i pauzował przez kilka miesięcy. Wiosną wrócił na bosko. Zagrał w pierwszym wiosennym meczu "Portowców" z kielczanami, który jego zespół wygrał 3-2. W 60 minucie zastąpił Mateusza Lewandowskiego. Przed tygodniem od pierwszej minuty wystąpił z Piastem w Gliwicach, gdzie zespół ze Szczecina zremisował 0-0. - To był okropny mecz w bardzo trudnych warunkach. Na tamtym boisku nawet Barcelona miałaby kłopoty. Zrobiliśmy jednak, co mieliśmy zrobić i osiągnęliśmy pozytywny rezultat. Zagrałem jako skrzydłowy i starałem się, jak mogłem. Na ciężkim boisku trudno jednak o prawidłową ocenę. Przede wszystkim cieszę się z tego, że gram - podkreśla Nunes. Dziś przed nim i jego kolegami szansa na awans w ligowej tabeli. Przy piątkowej porażce Cracovii i wczorajszej przegranej Piasta, szczecinianie mogą awansować na 3. miejsce w tabeli Ekstraklasy. Muszą jednak wygrać u siebie z beniaminkiem z Niecieczy. Grając regularnie w Ekstraklasie Nunes liczy też, że przypomni się szkoleniowcom w RPA. Choć na stałe mieszka z rodziną w Portugalii, to urodził się w Johannesburgu, ma południowoafrykański paszport, a na swoim koncie kilka meczów w tamtejszej reprezentacji. Za niespełna miesiąc "Bafana Bafana", bo taki jest przydomek futbolowej kadry RPA, czekają dwa eliminacyjne mecze w Pucharze Narodów Afryki przeciwko Kamerunowi. - Szczerze powiedziawszy, to nie oczekuję na nic specjalnego. W zeszłym roku dziennikarz z RPA też pytał mnie o ewentualny powrót do kadry. Od czasu, kiedy zmienił się tam selekcjoner, nie miałem żadnego kontaktu, ale kto wie, gdybym regularnie i dobrze grał w Pogoni, to być może takie powołanie przyjdzie do klubu? W piłce nigdy nic nie wiadomo, wszystko może się wydarzyć - podkreśla Nunes. Po raz ostatni w Republice Południowej Afryki był w czasie, kiedy zespół rywalizował w eliminacjach MŚ 2014 przeciwko Etiopii i Republice Środkowoafrykańskiej. RPA szybko jednak wtedy odpadła z rywalizacji o miejsce na mundialu w Brazylii. Michał Zichlarz