Szczecinianie jako jedni z pierwszych mają wznowić rozgrywki. Już w piątek 29 maja podejmą KGHM Zagłębie Lubin. Z obozu "Portowców" dochodzą głosy o planach zaatakowania miejsca na podium, choc obecnie Pogoń zajmuje pozycję szóstą. - To był dobry czas. Dobrze było go spędzić razem. Mogliśmy robić ćwiczenia, takie, których nie dało się wykonywać w czasie kwarantanny - przyznał po powrocie do Szczecina pomocnik Tomas Podstawski. To on był jednym z trzech, którzy najdłużej, po świętach, musieli przebywać w odosobnieniu. Nim Pogoń wyjechała do Opalenicy kwarantanna wszystkich graczy się zakończyła. - Na obozie trenowaliśmy dwa razy dziennie. Niektórzy odbywali treningi indywidualne. Była też możliwość wspólnych spotkań i rozmów o taktyce. Oczywiście wszystko przy zachowaniu ustalonych zasad i restrykcji związanych z bezpieczeństwem - tłumaczył Robert Kolendowicz, jeden z asystentów trenera Kosty Runjaica. W Opalenicy szkoleniowcy mieli do dyspozycji 30-osobową kadrę. Po powrocie do Szczecina zespół przez tydzień będzie się przygotowywał do pierwszego meczu po przerwie związanej z koronawirusem. Rywalem Pogoni będzie Zagłębie Lubin, a spotkanie odbędzie się na przebudowywanym stadionie im. Floriana Krygiera. W ubiegłym tygodniu na obiekcie została "przesunięta" o kilka metrów płyta boiska, by dostosować jej położenie do nowej architektury obiektu. - Został krótki czas przygotowań, ale czuję, że drużyna jest silna. Wydaje mi się, że to wystarczy, by pokazać naszą siłę - zapewnił Podstawski. pż/ pp/