<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/pogon-szczecin-piast-gliwice,4998" target="_blank">Zapis relacji na żywo z meczu Pogoń Szczecin - Piast Gliwice</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/pogon-szczecin-piast-gliwice,id,4998" target="_blank">Relacja na żywo na urządzenia mobilne</a> Ulewny deszcz postawił rozegranie spotkania pod znakiem zapytania. Jeszcze na godzinę przed meczem murawa w ogóle nie przypominała boiska piłkarskiego i delegat wraz z sędziami podjęli decyzję o przesunięciu spotkania na godzinę 16, a więc rozpoczęcie meczu z półgodzinnym opóźnieniem. Mecz jeszcze dobrze się nie rozpoczął, a szczecinianie już przegrywali. Piast miał rzut rożny, po którym lekki strzał wewnętrzną częścią stopy z okolic szesnastego metra oddał Joel Valencia. Gdyby nie deszcz, uderzenie nie sprawiłoby Łukaszowi Załusce żadnych problemów, lecz mokra piłka prześlizgnęła się po rękawicy golkipera i wpadła do bramki. Piast wygrywał 1-0. Widmo szóstej porażki z rzędu i jedenastego kolejnego meczu bez zwycięstwa zajrzało gospodarzom w oczy, ale podopieczni Kosty Runjaicia nie zamierzali się poddawać. W 16. minucie blisko wyrównania był Jakub Piotrowski, ale jego strzał z 20 metrów przeleciał tuż obok słupka bramki. Dwie minuty później Piotrowski uderzył celnie, a Dobrivoj Rusov odbił piłkę do boku. Tak nieszczęśliwie dla Piasta, że ta spadła prosto pod nogi Adama Frączczaka, który z bliskiej odległości skierował ją do pustej bramki i było 1-1. Kapitan "Portówców" jest jednym z niewielu graczy Pogoni, dla których w tym sezonie nie można mieć większych zastrzeżeń. Po tym jak Pogoń wyrównała mecz stracił na walorach czysto piłkarskich, co trzeba zrzucić na karb fatalnej pogody. Ulewny deszcz nie przestawał padać, na boisku było koszmarnie mokro i gra piłką po ziemi była po prostu niemożliwa. Murawa zwłaszcza w środkowej strefie boiska nie nadawała się do gry. W takiej sytuacji kluczowe stały się fizyczne pojedynki między zawodnikami, a na swoje szczęście obie drużyny miały w swoich składach kilku rosłych zawodników. Pogoń mogła wyjść na prowadzenie jeszcze przed końcem pierwszej połowy, ale dobrej sytuacji nie wykorzystał Piotrowski. Po rzucie rożnym piłka minęła wszystkich zawodników i pomocnik miał przed sobą pustą bramkę, lecz fatalnie spudłował. Być może przeszkodziła mu w tym śliska piłka i mokra murawa. Druga połowa nie różniła się wiele od pierwszej - Pogoń miała delikatną przewagę i częściej gościła na połowie przeciwnika. Widać było w jej poczynaniach determinację i chęć, by w końcu przełamać fatalną serię. Swego dopięli w 66. minucie, gdy Piotrowski wyłuskał piłkę Uroszowi Korunowi. Trafiła ona do Frączczaka, który kapitalnie zagrał wzdłuż bramki Rusova, a Spas Delew wślizgiem umieścił piłkę w bramce. Zawodnicy Runjaicia rzucili się na strzelca bramki, z ogromną radością celebrując strzelonego gola. Dziesięć minut później Bułgar mógł strzelić swojego drugiego gola, ale ładne techniczne uderzenie odbiło się od poprzeczki. Podwyższyć wynik chciał także Frączczak, który strzelił przewrotką, ale jego uderzenie nie bez problemów "wyciągnął" Rusov. Wydawało się, że Pogoń w końcu odniesie upragnione zwycięstwo, ale los znowu zadrwił z "Portowców". Na dziesięć minut przed końcem piłka rykoszetem odbiła się w polu karnym gospodarzy i trafiła pod nogi Martina Bukaty. Załuska próbował jeszcze rozpaczliwie atakować, ale nie miał szczęścia i odbita od niego piłka trafiła do bramki. Gol został zweryfikowany jako trafienie samobójcze. Pogoń pierwszy raz od pięciu spotkań zdobyła jakikolwiek punkt i choć trzeba pochwalić ją za walkę, to z rezultatu nie może być zadowolona. Mecz ten był już 11. kolejnym spotkaniem szczecinian bez zwycięstwa. Wojciech Górski Pogoń Szczecin - Piast Gliwice 2-2 (1-1) Bramki: 0-1 Valencia (3.), 1-1 Frączczak (18.), 2-1 Delew (66.), 2-2 Załuska (82. - gol samobójczy) <a href="http://eurosport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/ranking?sId=105&gwId=57516&posId=&sort=0" target="_blank">Ranking Ekstraklasy - sprawdź!</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa-2017-2018,cid,3" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy</a> Po meczu powiedzieli: Waldemar Fornalik (trener Piasta): "Z wyniku jesteśmy zadowoleni. Pogoń mogła rozstrzygnąć to spotkanie w drugiej połowie. Tak się nie stało. Moim zdaniem boisko nie nadawało się do gry. Wytrąciło to nam wiele argumentów, bo my chcemy grać kombinacyjną piłkę środkiem boiska, a tym środkiem grać się nie dało. Zremisowaliśmy i ten punkt jest nagrodą dla moich piłkarzy za walkę, bo ten mecz to była walka, grą trudno to nazwać. Mecz się rozegrał. Nie mówię, że była to zła decyzja sędziego. Pytanie tylko jak by ten mecz wyglądał gdyby były normalne warunki. Rok jest tak długi, że można znaleźć tyle terminów, gdy jest cieplej. Boisko po tym meczu jest zdewastowane". Kosta Runjaic (trener Pogoni): "Jesteśmy bardzo rozczarowani, bo wynik nie odzwierciedla przebiegu meczu. Walczyliśmy jak się tylko dało. Już w pierwszej połowie mieliśmy szanse na prowadzenie, których nie wykorzystaliśmy. Zrobiliśmy to w drugiej części, ale nie udało nam się tego utrzymać do końca. Przy bramce na 2-2 był faul. Oglądałem tę sytuację na powtórkach i jestem przekonany, że należało odgwizdać faul. Chłopcy dali z siebie wszystko. Po pięciu kolejnych porażkach, zdobyty punkt to i tak jest dobrze. Pytanie czy należało rozgrywać mecz w tych warunkach. Jestem temu przeciwny. Powiedziałbym to samo nawet gdybyśmy wygrali ten mecz. Wiem, że za trzy dni nie będzie lata. Ale boisko nie nadawało się dzisiaj do gry i nie wiem czy do następnego meczu uda nam się je naprawić".